(fot. DW)
Olimpia Miączyn w rozegranym na dwa tygodnie przez startem rozgrywek zamojskiej klasy okręgowej sparingu długo dotrzymywała tempa Unii Hrubieszów, ale ostatecznie musiała uznać wyższość głównego kandydata do awansu
Zespół z Miączyna to obok beniaminka rozgrywek – Tanwi Majdan Stary – drugie najbardziej pozytywne zaskoczenie pierwszej części sezonu. W ostatnich latach kibice Olimpii byli przyzwyczajeni do tego, że ich ulubieńcy bili się o utrzymanie. Tymczasem na półmetku obecnych rozgrywek drużyna dowodzona przez trenera Jarosława Kaczoruka plasuje się na siódmym miejscu z dorobkiem 25 punktów. Jednak do wspomnianej już Tanwi, która jest tuż za podium Mateusz Wróbel i spółka tracą zaledwie trzy „oczka”.
Po wznowieniu treningów kadra Olimpii została nieco wzmocniona dwoma zawodnikami – Pawłem Kaczorukiem i Damianem Gałką. Natomiast w przerwie zimowej Olimpia rozegrała cztery mecze kontrolne, w których stopniowo podnosiła sobie poprzeczkę. W pierwszym sparingu z Potokiem Sitno padł remis 1:1, a w kolejnym z Omegą Stary Zamość obie drużyny postawiły na ofensywną grę. W starciu padło osiem bramek i zakończyło się ono wysokim remisem 4:4. Natomiast w trzeciej grze kontrolnej po bardzo zaciętym pojedynku ekipa z Miączyna pokonała 3:2 Roztocze Szczebrzeszyn po golach Tomasza Łypa, Mateusza Wróbla i Łukasza Hrysiaka.
Na dwa tygodnie przed powrotem na ligowe boiska Olimpia sprawdziła się na tle lidera rozgrywek i głównego kandydata do awansu – Unii Hrubieszów. I tym razem musiała uznać wyższość rywala ulegając 1:4. – Z liderem tabeli chcieliśmy zagrać przede wszystkim uważnie w defensywie i zagrażać mu głównie za pomocą kontrataków – mówi Jarosław Kaczoruk, trener Olimpii. – Muszę przyznać, że mimo porażki jestem zadowolony z tego jak zaprezentował się zespół. Mieliśmy przed tym sparingiem trochę problemów kadrowych, a przez 80 minut rywale mieli z nami sporo kłopotów. Dopiero w końcówce kiedy nieco opadliśmy z sił Unia bezlitośnie to wykorzystała – dodaje szkoleniowiec ekipy z Miączyna.
W następną sobotę Olimpia rozegra ostatni mecz kontrolny z IV ligowym Kryształem Werbkowice, a tydzień później na inaugurację rundy wiosennej zmierzy się u siebie z Potokiem Sitno. Czy w rundzie rewanżowej Olimpia postara się wskoczyć do ścisłej czołówki? – Przyznam, że nie „napinamy się” na konkretny wynik. Naszym głównym założeniem na rundę wiosenną jest stopniowe wprowadzanie i ogrywanie młodzieży. W poprzednich latach zapewnialiśmy sobie utrzymanie „rzutem na taśmę” i w tym roku chcemy tego uniknąć. Myślę, że wiosną sprawimy nie jedną niespodziankę w lidze – zapowiada Kaczoruk.