Jedziemy tam tylko na chwilę, wygrywamy i wracamy - żartowały przed sobotnim meczem piłkarski ręczne SPR. Lublinianki prowadzą w półfinałowej rywalizacji z Łączpolem 2:0 i awans do finałowej rozgrywki chcą przypieczętować już w pierwszym spotkaniu.
Jednak by przedmeczowe plany doczekały się dzisiaj realizacji, nasza siódemka musi rozegrać zdecydowanie lepsze zawody niż podczas niedawnych dwóch meczów w Lublinie. A w nich, choć podopieczne Edwarda Jankowskiego triumfowały, to swoją grą nie zachwyciły. Ambitnie grające rywalki nawiązywały z rutynowanymi lubliniankami równorzędną walkę, a przecież teraz to one teraz będą dysponować atutem własnej hali.
W ekipie Łączpolu nie ukrywają, że występy w hali Globus podziałały budująco, a piłkarki uwierzyły, że z multimedalistkami można powalczyć. Gdyby piłkarski z Wybrzeża przekuły swoją wiarę w sukces, prezes Andrzej Wilczek będzie musiał bardzo szybko rozglądać się za wolnymi miejscami noclegowymi. Kolejny mecz zostałby rozegrany w niedzielę i jeśli po jego zakończeniu nadal nie poznalibyśmy finalisty, potrzebna będzie piąta decydująca gra.
W meczu z Łączpolem najprawdopodobniej nie zagra jeszcze Małgorzata Majerek, która powoli wraca do formy po zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego. Za to w ekipie gospodyń do gry powinna być już gotowa Karolina Szwed. I to właśnie jej oraz Monice Andrzejewskiej trzeba będzie poświęcić najwięcej uwagi.
Bezpośrednią transmisję z występu SPR w Gdyni przeprowadzi Radio Lublin, początek relacji już od godz. 18.
W drugim półfinale Zagłębie Lubin również prowadzi z Piotrcovią 2:0.