W środę MKS Perła Lublin zmierzy się z SPR Pogoń Szczecin. Podopieczne Roberta Lisa są już bardzo blisko obrony mistrzowskiego tytułu
Do zakończenia rozgrywek pozostały już tylko 4 kolejki, a lubelska ekipa ma aż 6 pkt przewagi nad Metraco Zagłębiem Lubin. W ostatniej serii spotkań obie ekipy spotkają się ze sobą w Lubinie, gdzie Perle gra się wyjątkowo ciężko.
Właśnie dlatego podopieczne Roberta Lisa chcą sobie zapewnić złote medale jeszcze przed tym spotkaniem. Aby to zrobić muszą w najbliższych trzech spotkaniach wywalczyć 7 pkt. W każdym z nich Perła będzie murowanym faworytem, więc szansa na założenie mistrzowskiej korony już 15 maja po meczu we własnej hali ze Startem Elbląg jest całkiem realna.
Najbliższy przeciwnik Perły, SPR Pogoń Szczecin, to zespół o dwóch twarzach. Jedna, ta znacznie brzydsza, jest zarezerwowana dla rozgrywek Superligi. W nich Pogoń plasuje się dopiero na 6 miejscu i nie ma już szans na walkę o podium. Druga twarz jest znacznie lepsza i jest obecna w Challenge Cup.
W rywalizacji międzynarodowej szczecinianki radzą sobie znakomicie i zameldowały się w finale. W nim zmierzą się z Rocasą Gran Canaria. Pierwszy mecz odbędzie się w niedzielę w Szczecinie. Przypomnijmy, że właśnie z Hiszpankami rok temu w finale Challenge Cup rywalizowała lubelska Perła. Podopieczne Roberta Lisa okazały się wówczas lepsze w dwumeczu i świętowały wywalczenie tego trofeum po raz pierwszy w swojej historii.
Ekipa z Wysp Kanaryjskich nie jest jedynym wspólnym elementem łączącym Perłę i Pogoń. Innym jest postać Nevena Hrupca, który w przeszłości prowadził lubelski klub. Chorwat nie jest zbyt dobrze wspominany, ponieważ Perła zakończyła sezon poza podium. Jedną z liderek jego drużyny była natomiast Ivana Bożović, obecnie jedna z ważniejszych szczypiornistek Pogoni. W lubelskim klubie też znajdują się zawodniczki z przeszłością w Szczecinie. Kiedyś barwy Pogoni reprezentowały chociażby Małgorzata Stasiak i Patrycja Królikowska.