Jeśli gospodarze zwyciężą, niedzielne spotkanie rozpocznie się również o 18. W przypadku porażki, to górnicy wrócą do domu z krążkami z najmniej cennego kruszcu.
W rywalizacji Azotów z Górnikiem własny parkiet jest bardzo ważnym argumentem na drodze do sukcesu. Już w sezonie zasadniczym mieliśmy okazję się o tym przekonać. W Zabrzu zwyciężali zabrzanie, w Puławach podopieczni trenera Bogdana Kowalczyka.
- W dwóch spotkaniach o brąz zrobiliśmy co do nas należało - wygraliśmy u siebie. Wykorzystaliśmy atut własnego parkietu i o to chodziło - przekonywał rozgrywający Górnika Mariusz Jurasik.
Były reprezentant Polski ma sposób na puławian i razem z kolegami chce postawić kropkę nad „i”. - Stać nas na zwycięstwo choć raz w Puławach. Musimy poprawić naszą grę w obronie i powinno być dobrze - zapowiada.
Tylko sobotnia wygrana przedłuży nadzieje gospodarzy na medal.
- Potrafimy wygrać z Górnikiem na swoim parkiecie - twierdzi szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk.
- Musimy zagrać na takim poziomie, jak w pierwszym meczu w Zabrzu. To było bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Musimy poprawić bardzo niewiele, kilka drobnych szczegółów.
W Puławach wszyscy mają nadzieję, że tym razem na wysokości zadania staną sędziowie. Ich praca na Śląsku wzbudziła sporo kontrowersji. Chodzi o aferę z awarią zegara w pierwszym meczu. Na cztery sekundy przed końcem, przy wyniku 33:34, Azoty przeprowadziły ostatnią akcję, niestety nie zakończoną bramką. Następnie, kiedy okazało się, że zegar nie wskazuje aktualnego czasu, interweniowali u arbitrów.
- Mam nadzieję, że jakość sędziowania na naszym parkiecie będzie na znacznie wyższym poziomie - mówi trener Kowalczyk.
Umiejętności obu zespołów są zbliżone. Świadczą o tym rozstrzygnięcia spotkań w Zabrzu. - Czasami dwie, trzy minuty i kilka akcji mogą rozstrzygnąć losy meczu. Tak było w naszym przypadku - mówi popularny „Kowal”.
POZNAMY SIÓDEMKĘ 10-LECIA
Przed sobotnim meczem z Górnikiem Zabrze puławski klub ogłosi wyniki plebiscytu na „Najlepszą siódemkę i trenera 10-lecia KS Azoty Puławy”. Z kolei w przerwie spotkania poznamy kibiców, którzy byli najbliżej wytypowania właściwej „siódemki”.