Lubelskie koszykarki we własnej hali chciały zrewanżować się toruńskim „Katarzynkom” za porażkę na ich terenie. Niestety, podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka i tym razem okazały się słabsze od rywalek przegrywając 68:75.
Sobotnie spotkanie od samego początku było bardzo zaciekłe. W pierwszej kwarcie oba zespoły prezentowały podobną grę. O trzy „oczka” lepsze okazały się przyjezdne, które prowadziły 17:14. W kolejnych 10 minutach żadna z ekip nie potrafiła osiągnąć przewagi i systematycznie zdobywały kolejne punkty. I znów minimalnie lepsze okazały się „Katarzynki i wygrywały 32:28.
Kibice liczyli więc, że Pszczółki w kolejnej tercji zaczną odrabiać niewielką stratę. Niestety, to się nie udało. Lublinianki po raz trzeci tego wieczora rzuciły 14 punktów, a rywalki uzbierały ich 21 i ich przewaga jeszcze bardziej wzrosła. W ostatniej kwarcie podopieczne trenera Szewczyka co prawda okazały się skuteczniejsze, wygrywając 26:22, ale z wygranej ostatecznie cieszyła się Energa.
Torunianki zwycięstwo najmocniej zawdzięczają Darxia Morris, która w sobotę rzuciła 25 punktów. Z kolei najlepiej wśród Pszczółek zaprezentowała się Uju Ugoka – zdobywczyni 17 „oczek”.
Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin - Energa Toruń 68:75 (14:17, 14:15, 14:21, 26:22)