W sobotę LUK Politechnika Lublin zagra na wyjeździe z Norwidem Częstochowa zaś Polski Cukier Avia Świdnik zmierzy się u siebie z zespołem BAS Białystok. Oba mecze o godzinie 17
Lublinianie nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. W środowy wieczór zmierzyli się w zaległym meczu z Krispolem Września wygrywając 3:1. Sam wynik nie jest zaskoczeniem, sporo zastrzeżeń kibice mogą mieć do stylu zwycięstwa.
Mający za cel wywalczenie awansu do PlusLigi lublinianie męczyli się z przeciwnikiem, który zajmuje odległe rejony tabeli. Niewiele brakowało, a ambitna ekipa gości sprawiłaby niespodziankę doprowadzając do tie-breaka. W czwartej partii Krispol prowadził już nawet 24:21. LUK Politechnika ostatecznie rozstrzygnęła partię wygrywając dopiero 29:27. Dlaczego faworyt Tauron 1. Ligi miał aż takie problemy z odniesieniem zwycięstwa?
– Czysto siatkarsko i technicznie popełniliśmy bardzo dużo błędów, mieliśmy wiele przestojów w grze, które nie powinny się wydarzyć – tłumaczy atakujący LUK Politechniki Szymon Romać.
– Do stylu naszych zwycięstw w dwóch ostatnich meczach z Krispolem i AZS AGH Kraków możemy się przyczepić. Po pierwszych pięciu spotkaniach sezonu wygranych po 3:0 w kolejnych obniżyliśmy nieco loty. Mamy problemy z zagraniem stabilnej siatkówki przez cały mecz. Ostatnio rozegraliśmy pięć spotkań w ciągu dwóch tygodni. W tym czasie mieliśmy dwa długie wyjazdy do Bielaka-Białej i Strzelec Opolskich.
Drużynie najzwyczajniej brakuje świeżości. Dlatego w meczu z Krispolem dałem odpocząć bardziej eksploatowanym zawodnikom: Grzegorzowi Pająkowi i Jakubowi Wachnikowi, którzy rozpoczęli spotkanie na ławce rezerwowych. Z drugiej strony, na razie, nie ma powodu się usprawiedliwiać. Poza przegranym starciem z BBTS Bielsko-Biała 0:3, pozostałe spotkania wygraliśmy za trzy punkty. Małymi krokami realizujemy swoje zadania – wygrywamy to, co mamy do wygrania – mówi Maciej Kołodziejczyk, trener LUK Politechniki.
W sobotę przeciwnikiem lublinian będzie Norwid Częstochowa. Do czasu zakażenia zespołu koronawirusem rywal Politechniki wygrał siedem spotkań, a tylko dwa przegrał: z Gwardią Wrocław i z BBTS. – Spodziewamy się, że po przerwie rywal jest żądny gry i wygranej. Jedziemy po zwycięstwo. Chcemy też rozegrać cały mecz na dobrym poziomie – zapowiada Kołodziejczyk.
Po czterech tygodniach wracają do gry siatkarze Polskiego Cukru Avia Świdnik, którzy zmierzą się z beniaminkiem z Białegostoku. Przerwa w grze spowodowana była zakażeniem koronawirusem części zespołu. Chorych było dziewięciu zawodników. Dopiero w poniedziałek drużyna w komplecie wróciła do zajęć.
– Obawiam się tego meczu zarówno pod względem formy zdrowej części zespołu, jak też dyspozycji tych, którzy chorowali. Każdy z siatkarzy przechodził różnie zakażenie. Mimo tych problemów chcemy odnieść zwycięstwo – mówi trener Avii Witold Chwastyniak.