Mecz na szczycie grupy czwartej nie zakończył się po myśli Tomasovii. Drużyna Stanisława Kaniewskiego przegrała w Mysłowicach z tamtejszą Silesią Volley 2:3. Mimo porażki niebiesko-białe utrzymały jednak pierwsze miejsce w tabeli i mają już pewny udział w turnieju półfinałowym.
Przed spotkaniem trener Kaniewski zastanawiał się, jak dłuższa przerwa od gry wpłynie na jego podopieczne. Niestety, okazało się, że niezbyt dobrze.
Nawet mimo niezłego rozpoczęcia zawodów. Przyjezdne zdobyły dwa pierwsze punkty, a po kilku minutach prowadziły 4:1. Szybko role się jednak odwróciły, bo po chwili tablica wskazywała wynik 10:7 na korzyść Silesii. W kolejnych fragmentach gospodynie cały czas były na prowadzeniu i ostatecznie pokonały rywalki do 20.
Druga odsłona była wyrównana, ale w końcówce niebiesko-białe odskoczyły na 17:13 i nie oddały już tej przewagi do końca, bo cieszyły się z wygranej do 22. Dwie kolejne partie to najpierw pewne zwycięstwo drużyny z Mysłowic 25:13. Siatkarki z Tomaszowa Lubelskiego nie miały jednak zamiaru się poddawać i doprowadziły do remisu w setach po triumfie 25:23. W tie-breaku to miejsce przypieczętowały sukces rozbijając lidera 15:8.
– Jednak ta długa przerwa spowodowała, że wypadliśmy z rytmu. Dodatkowo dało się odczuć brak naszej środkowej Ali Rodak. Wchodziła na zagrywkę, ale więcej nie dała rady – mówi Stanisław Kaniewski, trener Tomasovii. Dodaje też, że były inne problemy. – Wiele czynników spowodowało, że zagraliśmy poniżej naszych możliwości. Wiadomo, że swoje zrobiła sześciogodzinna podróż. Nie ma się jednak co tłumaczyć, czasami nie wychodzi i tyle. Szkoda jednak, bo uważam, że wygrana była w naszym zasięgu – wyjaśnia szkoleniowiec.
Jego zespół nadal jest jednak w całkiem niezłej sytuacji. Ciągle ma trzy punkty przewagi nad Silesią i jeden mecz rozegrany mniej. Za tydzień w zaległym spotkaniu Marta Chwała i jej koleżanki zmierzą się z SMS PZPS II Szczyrk. – Mamy przed sobą cztery spotkania i żeby zająć pierwsze miejsce w grupie trzeba wygrać trzy. Będziemy się starali rozstrzygnąć wszystkie na naszą korzyść, ale mamy mały margines błędu – przekonuje opiekun niebiesko-białych.
Występ Tomasovii w turnieju półfinałowym jest już pewny, ale teraz gra toczy się o pierwszą lokatę. – Po zakończeniu rundy zasadniczej odbędą się dwa turnieje półfinałowe. W każdym wystąpią po dwie ekipy z pierwszych miejsc i dwie z drugich. Na logikę lepiej zagrać z tymi zespołami teoretycznie gorszymi. A do tego w przypadku wygrania grupy będziemy mieli szansę na organizację zawodów. Na razie skupiamy się jednak na lidze. Trzeba wyciągnąć wnioski z ostatniego występu i zdobyć jeszcze dziewięć punktów – wyjaśnia trener Kaniewski.
Silesia Volley Mysłowice – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:2 (25:20, 22:25, 25:13, 23:25, 15:8)
Tomasovia: Kaniewska, Świerkosz, Staworzyńska, Ciurko, Chwała, Orzyłowska, Machniewicz (libero) oraz Magierowska, Lubas, Rodak.