Runda zasadnicza powoli dobiega końca. W sobotę obecny lider grupy czwartej Tomasovia może przypieczętować awans do turnieju półfinałowego i pierwsze miejsce. W meczu na szczycie niebiesko-białe zagrają na wyjeździe z Silesią Volley Mysłowice.
Do tej pory drużyna Stanisława Kaniewskiego w 15 meczach zanotowała 14 zwycięstw i ma na koncie 39 punktów. Rywalki rozegrały jedno spotkanie więcej i uzbierały 35 „oczek”. Dlatego w weekend zanosi się na bardzo ciekawe spotkanie.
– Zmierzą się dwa najlepsze zespoły, więc na pewno spodziewamy się trudnej przeprawy. Tym bardziej, że mamy do pokonania aż 400 km. A w obecnych warunkach pogodowych może nam to zająć zdecydowanie więcej czasu. Druga sprawa, to kontuzja naszej środkowej, która nie doszła jeszcze do siebie. W sobotę ktoś będzie musiał ją zastąpić – mówi Stanisław Kaniewski, trener ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Co więcej, niebiesko-białe swój ostatni mecz o punkty rozegrały 23 stycznia. Kolejne spotkanie z SMS PZPS II Szczyrk zostało przełożone z powodu koronawirusa. Czy niespodziewana przerwa w rozgrywkach może mieć znaczenie w sobotę? – Sam jestem ciekawy, czy odbije się nam czkawką. Wszyscy wolelibyśmy jednak być cały czas w rytmie meczowym. Niestety, nie mieliśmy możliwości rozegrania żadnego sparingu. Mierzyliśmy się na treningach tylko między sobą, a wiadomo, że to nie to samo, co rywalizacja z inną drużyną. Przekonamy się dopiero w Mysłowicach, czy ta przerwa wyjdzie nam na dobre, czy na złe – dodaje szkoleniowiec.
Silesia w tym roku rozegrała trzy spotkania. I zgubiła w nich sporo punktów. Niespodziewanie przegrała w Tarnowie z tamtejszą Jedynką aż 0:3. A później wygrywała po tie-breakach z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a także MKS San-Pajda Jarosław.
– Myślę, że decydująca będzie dyspozycja dnia. Rywalki na pewno w pierwszej rundzie szły, jak burza. Tylko u nas im nie wyszło. To jednak przeciwnik, który budował swoją kadrę z myślą o awansie. Nikt nie ukrywał w Mysłowicach, że interesuje ich pierwsza liga. My skupiamy się jednak na pracy. Każdy trening poświęcamy na to, żeby poprawić naszą grę i utrzymać dobrą formę – przekonuje opiekun Tomasovii.
I zapewnia, że na razie jego podopieczne nie myślą o turnieju półfinałowym. – Dziewczyny wiedzą, jaka jest sytuacja w tabeli i jaką mamy przewagę, ale naprawdę skupiamy się cały czas na każdym kolejnym rywalu. Teraz jest nim Silesia i to spotkanie jest najważniejsze – wyjaśnia trener Kaniewski.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 16. A to oznacza wczesną pobudkę dla Marty Chwały i jej koleżanek. Wyjazd do Mysłowic planowany jest jeszcze przed 8 rano. A mecz na szczycie grupy czwartej będzie można obejrzeć w internecie, na facebooku Silesia Volley.