Avia Świdnik zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z AKS V LO Rzeszów
Cel jaki przyświecał gospodarzom, którzy po raz pierwszy w tym roku zaprezentowali się swoim kibicom, brzmiał: zdobyć cenne trzy „oczka”. Przed pierwszym gwizdkiem zadanie to wydawało się łatwe do wykonania. Tym bardziej, że na prośbę gości, którzy w sobotę, w większości, mieli studniówki, zostało przełożone na piątkowy wieczór. Biorąc pod uwagę poziom sportowy i umiejętności rzeszowian, oczywiście z szacunkiem do tego co potrafią, nie był to przeciwnik z którym żółto-niebiescy nie mogli sobie poradzić, i to już w trzech setach. Tym bardziej, że w pierwszym spotkaniu w Rzeszowie, świdniczanie zwyciężyli 3:0.
Pierwszy i drugi set przebiegał pod dyktando gospodarzy. W partii otwarcia od początku inicjatywę przejęli świdniczanie, którzy odskoczyli na cztery, pięć punktów. W końcówce Avia prowadziła 23:16, ostatecznie zwyciężyła 25:19. Druga rozpoczęła się pewnego prowadzenia 4:0. Dzięki mocnej zagrywce, skutecznym atakom i blokom wicelider wygrywał już 7:2, 8:4, 16:9, 18:11, 20:12. Po punktowym serwisie Macieja Sajdaka było już 22:13. Skuteczny atak dołożył ze środka powracający po kontuzji Rafał Kępka, a na pojedynczym bloku kolejny 24. punkt zdobył Marcin Kurek. Ostatnie „oczko” dla miejscowych to zasługa gości, którzy zmarnowali zagrywkę.
Po dwóch wygranych kibice, którzy licznie przybyli do hali Szkoły Podstawowej Nr 7, liczyli na szybkie 3:0. Tymczasem maturzyści z Rzeszowa obudzili się i postanowili napsuć trochę krwi gospodarzom. Po uwagach doskonale znanego w Świdniku Piotra Podpory, byłego libero Avii, grającego m. in. pod okiem trenera Krzysztofa Lemieszka, goście udanie rozpoczęli kolejną odsłonę. AKS V LO wygrywał 3:1. Bardzo szybko zareagował trener Sławomir Czarnecki, który wykorzystał przerwę w grze. Uwagi szkoleniowca na niewiele się zdały. Przyjezdni wykazywali się większym spokojem, ich akcje kończyły się punktami. Na niewiele zdały się roszady w składzie. Nowi, którzy weszli na parkiet: Jakub Guz, Krzysztof Pigłowski i Wojciech Kasiura nie za bardzo mogli pomóc. Strata punktowa była już spora i Avia musiała pogodzić się z porażką 21:25.
Podenerwowani niepowodzeniem miejscowi za wszelką cenę chcieli udowodnić wszystkim, że był to tylko wypadek przy pracy. W roli głównej wystąpił kapitan Jakub Guz. Popularny „Guzik” raził rywali mocnym serwisem, zaskakiwał ekwilibrystycznymi obronami, ataki z szóstej strefy oraz blokiem. Przy jego serwisie miejscowi odskoczyli z 16:8 na 21:8. Ta partia zakończyła się wygraną 25:11, a całe spotkanie 3:1.
Avia Świdnik – AKS V LO Rzeszów 3:1 (25:19, 25:15, 21:25, 25:11)
Avia: Misztal, Kurek, Żywno, Czarnecki, Machowicz, Gajosz, Bonisławski (libero), Kępka, Guz, Pigłowski, Kasiura, Sajdak, Baranowski, Bieńko (libero).