Dobrej formy zawodniczek z Tomaszowa Lubelskiego ciąg dalszy. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego już w czwartek rozegrały swój mecz z Szóstką Mielec i ograły rywalki 3:1
Wszyscy spodziewali się twardego i wyrównanego boju, a tymczasem gospodynie bez większych problemów zgarnęły trzy punkty.
- Gdyby nie nasze głupie błędy, to mecz mógłby się zakończyć jeszcze szybciej i z jeszcze większą przewagą z naszej strony. Cieszymy się jednak z wygranej, bo przeciwniczki były w trójce najlepszych zespołów, a to znaczy, że wygraliśmy z nie byle kim - wyjaśnia trener Stanisław Kaniewski.
Miejscowe miały kłopoty tylko w drugim secie, którego przegrały do 18. W pozostałych prowadziły praktycznie od początku do końca i w końcówce nie dały się dogonić przeciwniczkom. Szkoleniowiec pochwalił zwłaszcza Dominikę Kozyrę.
Zaledwie 15-letnia siatkarka była nie do zatrzymania. Pokazała też swoją wszechstronność, bo świetnie radziła sobie w polu, zdobywała punkty zagrywką i ogólnie napsuła zawodniczkom Szóstki sporo krwi. Z dobrej strony pokazały się również środkowa Marta Jasiewicz, a także Sylwia Bielecka.
- Obie naprawdę zrobiły sporo dobrego dla zespołu. Sylwia praktycznie od początku znajduje się w bardzo dobrej formie, Marta też jest mocnym punktem drużyny. Cieszy też postawa Dominiki, bo nasza wychowanka naprawdę, jak na swój wiek spisuje się rewelacyjnie - przyznaje szkoleniowiec Tomasovii.
Teraz przed drużyną z Tomaszowa Lubelskiego dwa dalekie wyjazdy. W kolejną sobotę, 29 listopada do Nowego Sączą, a na początku grudnia do ostatniego w tabeli Sokoła Zator. - Jeżeli chcemy się liczyć w tej lidze to musimy wygrać dwa kolejne mecze. Na pewno to będzie nasz cel - zapowiada trener Kaniewski.
Tomasovia Tomaszów Lubelski - Szóstka Mielec 3:1 (25:19, 18:25, 25:22, 25:19)
Tomasovia: Kozyra, Szymańska, Romaszko, Jasiewicz, Czerniawska, Marcyniuk, Bielecka (libero) oraz Staszczyk, Kaniewska.