W piątym meczu play-off Trójka Międzyrzec Podlaski przegrała 0:3 z Caro Rzeczyca i nie awansowała do finału
Ci, licznie zjawili się w hali w Międzyrzecu i, jak się okazało po prawie półtorej godzinie gry, srodze się zawiedli.
Goście, w odróżnieniu od miejscowych, bardzo dobrze weszli w mecz. Od początku do końca partii otwarcia Caro dominowało. Trójka miała poważne problemy z przyjęciem zagrywki rywala. – Od początku drużyna z Rzeczycy narzuciła nam swój styl gry – relacjonuje Wojciech Więckowski, prezes klubu z Międzyrzeca. – Rywale byli od nas lepsi.
Nadzieje miejscowych kibiców odżyły w drugim secie. W nim podopieczni trenera Marcina Śliwy otrząsnęli się po pierwszej partii i zaczęli grać swoje. W efekcie beniaminek prowadził różnicą kilku punktów (8:6, 10:9, 15:11). Po kilku kolejnych akcjach przewaga stopniała. Od wyniku 17:17 inicjatywę przejęła bardziej doświadczona ekipa z Rzeczycy.
– Zespół po prostu stanął – tłumaczy prezes. – Nic nam nie wychodziło. Słabo było w przyjęciu, rozegraniu, ataku i bloku. Chyba za szybko uwierzyliśmy, że set jest już wygrany. Do tego przeciwnicy nękali nas trudnym taktycznym serwisem.
Sporo emocji było w trzeciej odsłonie, w której kilkoma punktami prowadziła Trójka. – Mieliśmy nawet pięć piłek setowych – mówi Więckowski. – Zabrakło nam zwykłego szczęścia. Chcieliśmy wygrać, ale boisko zweryfikowało nasze plany.
Trójka zakończyła rywalizację na trzecim miejscu. W finale grupy trzeciej II ligi Caro Rzeczyca zmierzy się z Parkietem Hajnówka, który wygrał 3-1 rywalizację półfinałową z AKS UŁ Łódź.
Trójka Międzyrzec Podlaski – Caro Rzeczyca 0:3 (19:25, 22:25, 28:30), stan rywalizacji 2-3
Trójka: Łęgowski, Nowacki, Wieczorek, Jesień, Ostapowicz, Musiał i Sadowski (libero) oraz Sobieszczak, Kasjaniuk, Roszkowski.