Za Kingą Kołosińską całkiem niezłe 12 miesięcy. Przed nią walka o kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Najpierw jednak rywalizuje o tytuł Sportowca Roku 2018 w plebiscycie Dziennika Wschodniego
Siatkarka AZS UMCS TPS Lublin ma za sobą bardzo pracowity okres. Wprawdzie nie było w nim jakiś spektakularnych sukcesów, ale wspólnie z Katarzyną Kociołek osiągały regularnie dobre rezultaty. Przede wszystkim Kołosińska potwierdziła dominację na krajowym podwórku. W odbywających się w Krakowie mistrzostwach Polski lublinianka bez problemów zdobyła złoty medal.
Szczególnie istotny był półfinałowy triumf, kiedy para Kołosińska-Kociołek zdemolowała duet Jagoda Gruszczyńska-Aleksandra Gromadowska wygrywając do 11 i do 19. W finale czekał na nie duet Kinga Legieta i Aleksandra Wachowicz. Emocje były tylko w pierwszym secie, kiedy lubelsko-łódzki duet miał trochę problemów z odbiorem serwisu rywalek. Ostatecznie jednak udało się wygrać na przewagi. W drugiej partii wątpliwości już nie było i para Kołosińska-Kociołek wygrała do 13.
Na arenie międzynarodowej miejsc na podium wyraźnie brakowało, co nie oznacza jednak, że wyniki były słabe. Przede wszystkim duet Kołosińska-Kociołek potwierdził swoją przynależność do światowej czołówki. Najlepszym występem był start w portugalskim Espinho, gdzie Polki zajęły czwarte miejsce. Do brązowego medalu zabrakło niewiele, bo w meczu o trzecie miejsce przegrały 1:2 z Amerykankami Sarą Hughes i Summer Ross z USA.
Lepiej to spotkanie rozpoczęły Polki, które wygrały inauguracyjną odsłonę 21:17. W drugim secie górą były Amerykanki i o najniższym stopniu podium musiał zadecydować tie-break. W nim Kołosińska i Kociołek nie wytrzymały tempa narzuconego przez rywalki i przegrały 11:15. Warto również podkreślić 9 miejsce w silnie obsadzonych turniejach w Wiedniu czy Las Vegas.
Wpadka była właściwie tylko jedna – dopiero 25 miejsce w mistrzostwach Europy. To jednak nie jest wina słabej formy, ale kontuzji kolana Kołosińskiej, której nabawiła się już w pierwszym spotkaniu przeciwko hiszpańskiemu duetowi Liliana – Elsa.
Kinga Kołosińska to jedna z lubelskich nadziei na start w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Aby jednak mogła pojechać do Japonii, to musi prezentować równą i wysoką formę przez cały 2019 r.