FOT. TOMASOVIA.TOMASZOW.INFO
Motor w sobotę postara się zrobić kolejny krok w kierunku II ligi. Lublinianie grają u siebie z Wólczanką Wólka Pełkińska. Zawody tradycyjnie rozpoczną się o godz. 19. Arcyważne spotkania mają przed sobą Chełmianka i Tomasovia
Żółto-biało-niebiescy w środowej serii gier wymęczyli wygraną w Zamościu. Czerwoną latarnię rozgrywek ograli bardzo skromnie, tylko 1:0. – Dominowaliśmy przez całe spotkanie, niebezpiecznie zrobiło się dopiero w końcówce, kiedy rywale kilka razy wyszli z kontrami – mówi Tomasz Złomańczuk, trener Motoru. – Najważniejsze, że udało się dopisać kolejne trzy punkty. Teraz koncentrujemy się już na następnym rywalu. Jeszcze sprawdzimy, jak czują się wszyscy zawodnicy i być może ktoś odpocznie. W środę zmiany robiliśmy z myślą, żeby piłkarze mogli trochę odsapnąć, bo w końcu w tydzień zagramy aż trzy razy.
Nie wiadomo, czy z Wólczanką będzie mógł wystąpić Kamil Stachyra. Popularny „Kapi” opuścił dwa ostatnie spotkania, ale od czwartku miał trenować już z resztą drużyny. Ekipa z Lublina do tej pory w pięciu wiosennych kolejkach wywalczyła 13 punktów. W sobotę wszyscy spodziewają się wygranej numer pięć w 2016 roku. Rywale kilka tygodni temu przeżyli wielką tragedię, bo w wypadku samochodowym zginęło pięciu graczy tego klubu. Mimo to udało się wrócić do gry. Zespół z Podkarpacia w trzech meczach zdobył jednak tylko „oczko” po remisie w Lubartowie.
Jeżeli o utrzymaniu ciągle marzy Chełmianka, to w niedzielę musi zdobyć trzy punkty przeciwko JKS Jarosław (początek o godz. 15). Rywale wyprzedzają biało-zielonych o sześć punktów i będzie doskonała okazja, żeby zmniejszyć ten dystans o połowę. Podopieczni Artura Bożyka będą jednak musieli zagrać lepiej niż w środę, w Świdniku. Prowadzili tam 2:0, a ostatnie pół godziny grali z przewagą... dwóch zawodników. Mimo to dali się dogonić i stracili dwa niezwykle potrzebne punkty.
Ważny mecz ma przed sobą także Tomasovia. Trener Jacek Paszkiewicz zapowiadał, że właśnie od spotkania z Sokołem dla jego drużyny zaczyna się decydująca faza sezonu. – Zaczynamy serię spotkań z rywalami, którzy są na naszym poziomie. I wierzę, że pokażemy na co nas stać i wreszcie zaczniemy zdobywać punkty regularnie – mówi szkoleniowiec niebiesko-białych. W środę jego podopieczni długo utrzymywali korzystny wynik na boisku Stali Rzeszów. Ostatecznie musieli jednak pogodzić się z porażką 0:2, a obie bramki stracili w ostatnich 20 minutach. Przy pierwszej mieli zresztą sporego pecha, bo znowu dali się zaskoczyć po stałym fragmencie gry, a dodatkowo piłkę do własnej bramki skierował Kamil Konopa. W kolejnych tygodniach Tomasovia zagra z AMSPN Hetmanem i Wólczanką.