Huczwa Tyszowce musi się wzmocnić, żeby załatać dziurę po odejściu Damiania Ziółkowskiego. Nie będzie łatwo, bo na jego transferze zarobiła zaledwie trzy tysiące złotych
Wyścig o koronę króla strzelców zamojskiej „okręgówki” tak naprawdę zakończył się już po rundzie jesiennej. Damian Ziółkowski strzelał bramki w każdej z 14 pierwszych kolejek. Bramkarza rywali nie udało mu się pokonać jedynie w kończącym zmagania w 2016 roku spotkaniu z Omegą Stary Zamość. Licznik zatrzymał się na 28 bramkach. To bariera, której prawdopodobnie nie zdoła osiągnąć żaden inny piłkarz, grający na tym poziomie rozgrywkowym. Ziółkowski również nie powiększy już swoich liczb, bo zimą zdecydował się zamienić Huczwę Tyszowce na Hetmana Zamość.
– Damian bardzo nam pomógł, strzelając wiele ważnych bramek. Postanowił zrobić kolejny krok w swojej karierze i uznał, że przeprowadzka do Hetmana będzie odpowiednim wyborem. Wiosną pogra w czwartej lidze, później może w trzeciej, bo takie mają w Zamościu aspiracje. Uszanowaliśmy jego decyzję, nie chcąc blokować mu możliwości rozwoju. Sam byłem piłkarzem, wiem jak to jest – mówi Kamil Droździel, szkoleniowiec lidera zamojskiej klasy okręgowej.
Huczwa nie robiła przeszkód w transferze. Swojego najlepszego zawodnika „puściła” za zaledwie trzy tysiące złotych. – Nie dyktowaliśmy zaporowych kwot. Może gdyby Damian nie był tak zdecydowany na transfer, negocjowalibyśmy twardziej, ale on bardzo chciał, więc ułatwiliśmy mu zrobienie kolejnego kroku. Wiem, że działacze Hetmana doceniają naszą postawę, dzięki czemu możemy liczyć na długofalową współpracę między naszymi klubami. Możliwe, że jeszcze w tym okienku kogoś nam wypożyczą – zdradza Droździel.
Odejście najlepszego snajpera to olbrzymie osłabienie dla biało-zielonych. – Wiadomo, że drugiego takiego zawodnika, jak Damian, ciężko będzie znaleźć. Ale to nie jest tak, że jako drużyna byliśmy od niego uzależnieni. Jesienią graliśmy dobrze jako zespół i graliśmy pod Damiana. Tych pieniędzy nie dostaliśmy za niego zbyt wiele, ale powinno wystarczyć na zakontraktowanie następcy. Mam w notesie kilka nazwisk, powinno się udać – uśmiecha się tajemniczo szkoleniowiec.
Przenosiny Ziółkowskiego do czwartej ligi to przede wszystkim dobra wiadomość dla wszystkich zespołów, walczących z Huczwą o awans. Bez swojego najskuteczniejszego strzelca tyszowczanom ciężko będzie utrzymać pozycję lidera i wywalczyć promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej. – Nie poddajemy się. Jesteśmy liderem i powalczymy o to, żeby utrzymać pierwsze miejsce do końca rozgrywek – kończy Droździel.
Huczwa wznowi treningi 16 stycznia. Pierwszy sparing podopieczni Kamila Droździela rozegrają z Granicą Lubycza Królewska.