ROZMOWA Z Dariuszem Śledziem, trenerem Speed Car Motoru Lublin
- Na zakończenie fazy zasadniczej pewnie pokonaliście zespół z Opola. Wszystko poszło zgodnie z planem?
- Po takim meczu nie mam szczególnych uwag. Wynik pokazuje, jak dobre dla nas było to spotkanie. Pomimo tego, że opolanie zazwyczaj stawiają spory opór, to na swoim torze byliśmy bardzo mocni. Próbowaliśmy kilku nowych rzeczy, m.in. nowych silników i to zadziałało. Czekamy na fazę play-off. Przed nami decydujące rozstrzygnięcia i już teraz zapraszam kibiców, bo potrzebny jest nam taki doping, jak w meczu z Kolejarzem.
- Po raz trzeci w tym sezonie skorzystaliście z przepisu o gościu. Jak ocenia pan występ Oskara Bobera?
- Może Oskar nie wygrywał biegów, ale zdobywał przekonujące „dwójki” z bonusami. To były punkty zdobyte po walce. To było bardzo dobre spotkanie w jego wykonaniu. Ale sporo walczył, pomimo niewielkiej zdobyczy punktowej, także Emil Peroń. Jechał naprawdę fajnie, w kontakcie i próbował kąsać bardziej doświadczonych rywali.
- W ostatniej chwili miejsce Macieja Kuciapy w składzie zajął Stanisław Burza. Jaki był powód tej decyzji?
- Zadecydowały o tym ostatnie treningi.
- Czy to oznacza, że Burza jest w lepszej pozycji startowej przed fazą play-off?
- To nic nie znaczy. Na ostatnich treningach Staszek był lepszy, dlatego pojechał w meczu. Wszyscy zawodnicy mają takie same szanse, dlatego o tym, kto pojedzie będziemy decydować przed danym spotkaniem. Na pewno pojadą najlepsi.
- Fazę play-off rozpoczniecie za trzy tygodnie. Jak zamierzacie wykorzystać ten czas?
- W najbliższych dniach chyba trochę odpoczniemy, a w następnym tygodniu zaplanujemy treningi. Na pewno rozegramy też jakiś sparing, bo ta przerwa faktycznie będzie spora. Wstępnie jesteśmy umówieni z Unią Tarnów, a w grę wchodziłby mecz na naszym torze i być może na wyjeździe. W najbliższych dniach mamy potwierdzić te ustalenia.
- Zajmujecie w tej chwili pierwsze miejsce w tabeli. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej jednak pauzujecie i może was wyprzedzić Start Gniezno. Liczycie na potknięcie gnieźnian? Dzięki temu w półfinale play-off trafilibyście na teoretycznie łatwiejszego rywala.
- To nie do końca tak jest. Jeśli mamy awansować, to i tak musimy wygrać, a czy z tym zespołem czy z innym, to co to za różnica? Trzeba jechać i wygrywać.