– Możemy tylko powiedzieć, że chcemy się liczyć w walce o play-off i medale. Taki jest nasz cel na ten sezon. – ROZMOWA z Jarosławem Hampelem, żużlowcem Motoru Lublin
- Motor jest liderem PGE Ekstraligi po siedmiu meczach.
– Ten wynik nas na pewno cieszy. Pracowaliśmy ciężko, żeby wejść na szczyt tabeli. Za nami kilka trudnych spotkań, ale też kilka, które okazały się nie być aż tak ciężkimi, więc te mecze różnie się układały. Jesteśmy świadomi tego, że runda rewanżowa będzie bardziej wymagająca.
- Pamiętam, że w zeszłym roku rozmawialiśmy o pana dyspozycji w starciach wyjazdowych. Wtedy nie szło panu w tym elemencie zbyt dobrze, ale w tym sezonie wyciągnął pan z tego wnioski.
– Do tej pory dobrze to wyglądało w tym sezonie i chcę, żeby ten trend został utrzymany. Wiem o tym doskonale, że mecze wyjazdowe są trudniejsze ze względu na to, że jedziemy na obcym torze i tak naprawdę nie do końca zawsze wiemy, jakiego silnika użyć, jakich ustawień. To zazwyczaj komplikuje każdemu sytuację, jeśli chodzi o przygotowania. Trzeba robić wszystko i tak pracować, żeby ten sprzęt dograć podczas meczów wyjazdowych – czy to w Częstochowie, Wrocławiu czy Lesznie, bo takie ciężkie mecze nas czekają. Dużo uwagi trzeba poświęcić na dobór sprzętu, ale cały czas trzeba być w formie, pilnować się w przygotowaniach. To wszystko musi się zgrać. Życzymy sobie, żeby tę formę utrzymać, a może nawet ją poprawić i będzie wtedy wszystko dobrze.
- Czy Motor Lublin ma najbardziej wyrównany skład w całej stawce?
– Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Nie porównywałem naszego składu do pozostałych zespołów. Możemy tylko powiedzieć, że chcemy się liczyć w walce o play-off i medale. Taki jest nasz cel na ten sezon. Nie zapominamy o tym, jak mocne są pozostałe zespoły – mówię tutaj o Wrocławiu, Lesznie czy Częstochowie. Sport nam pokaże, jaki będzie układ sił, bo nie da się teoretycznie ułożyć wyników spotkań i przewidzieć, kto i w jakiej będzie dyspozycji, kto z kim wygra. Dlatego zawsze jestem powściągliwy w tych ocenach, kto i jaką siłą dysponuje, bo z tygodnia na tydzień widzimy, jak się zmienia układ sił.
- W takim razie wprowadźmy trochę praktyki, patrząc chociażby na wasze ostatnie spotkanie z Fogo Unią Leszno. Juniorzy Motoru zdobyli 7 punktów z dwoma bonusami, a młodzieżowcy Unii uzbierali tylko 1 "oczko". Widać jak na dłoni, że ta formacja "Koziołków" odgrywa ważną rolę w tym sezonie.
– Oczywiście. Trzeba zaznaczyć, że tak to właśnie wygląda, jeżeli chodzi o mój zespół. Te punkty naszych juniorów są ogromnie ważne. Cieszy to wszystkich, że tak jest, że tak sobie dobrze Mateusz z Wiktorem radzą. Uważam, że to są naprawdę zdolni zawodnicy, pracowici i fajnie jest mieć ich w zespole. Myślę, że cały czas się będą rozwijać i stać ich na lepsze wyniki. To na pewno ułatwia nam sprawę, jeżeli chodzi o zdobycze punktowe. Ale mecze wygrywa drużyna i wszyscy muszą pojechać – liderzy, doparowi. Wszyscy muszą pojechać na równym poziomie, żeby te trudne mecze wygrywać.
- Cieszyć kibiców może też fakt, że w ostatnich spotkaniach regularnie punktuje Krzysztof Buczkowski, który miał dosyć ciężki początek sezonu.
– Tak i na pewno wszystkich to bardzo cieszy, bo Krzysiek bardzo ciężko na to pracuje. Widać, że stara się bardzo na treningach i robi wszystko, żeby jechać dobrze. Strasznie ambicjonalnie podchodzi do tych występów. Wszyscy trzymają kciuki, żeby to się układało po jego myśli, żeby faktycznie mógł te punkty przywozić. Ostatni mecz pokazał, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i tego się trzymajmy.