Do pierwszego biegu w PGE Ekstralidze zawodnikom Speed Car Motoru Lublin pozostał niecały miesiąc. Niektórzy ligowi rywale mieli już okazje wyjechać na tor. „Koziołki” chcą dołączyć do tego grona, ale na drodze do zrealizowania tego celu może im stanąć pogoda.
Każdy z żużlowych działaczy chociaż raz w życiu powiedział, że pogoda pokrzyżowała mu plany. W Lublinie co roku jest tak samo – przedsezonowe przygotowania trzeba dostosowywać do warunków pogodowych. Było więc do przewidzenia, że beniaminek będzie miał w tej kwestii problemy.
- Mamy ambitny plan, żeby wyjechać po raz pierwszy na tor w niedzielę. Wszystko jednak zależy od pogody, bo na razie jest to wróżenie z fusów – mówi Jakub Kępa, prezes Speed Car Motoru Lublin.
Lublinianie musieli zmienić swoje plany związane z pierwszym w tym okresie przygotowawczym sparingiem. Właśnie w niedzielę mieli pojechać do Tarnowa na trening punktowy z tamtejszą Unią. Ostatecznie jednak obie ekipy porozumiały się i doszły do wniosku, że najrozsądniej będzie przełożyć mecz towarzyski na 21 marca.
- Ciężko jest się ścigać, kiedy jest się tak mało rozjeżdżonych. Samo stawanie pod taśmą i ściganie się bez treningów nikomu nie służy – tłumaczy Piotr Więckowski, wiceprezes klubu.
Zapytany o to, czy w takim razie zagrożony jest również termin sparingu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 24 marca, Więckowski odpowiada, że to też zależy od warunków pogodowych. – Na północy kraju pogoda nie jest tak uciążliwa jak u nas, ale jeszcze zobaczymy – mówi.
Wiadomo za to, że żółto-biało-niebiescy nie pojadą na zgrupowanie do Niemiec. Można natomiast przypuszczać, że sparing z Wybrzeżem będzie niezagrożony. Gdańszczanie mają już za sobą kilka treningów na własnym torze.
Do tej pory zawodnicy lubelskiego klubu radzili sobie z jazdami na własną rękę. Grigorij Łaguta ścigał się w słoweńskim Krsko , a Andreas Jonsson trenował gościnnie w Gdańsku. Bracia Lampartowie zameldowali się z kolei na torze w węgierskim Nagyhalasz, natomiast Paweł Miesiąc jeździł w Opolu.
===
Czekanie wydłuża się
Na razie nie ma kolejnych wiadomości o stanie zdrowia Grzegorza Zengoty. Przedstawiciele klubu są bardzo powściągliwi w rozmowach na ten temat. Wiadomo, że nowy zawodnik Speed Car Motoru Lublin ciągle czeka jeszcze w warszawskiej klinice na drugi zabieg złamanej prawej nogi. Jak się dowiedzieliśmy, operacja ma się odbyć „w najbliższych dniach”.