Podopieczni Macieja Kuciapy pokonali Betard Spartę Wrocław 49:41. Lublinianie prowadzili niemalże od początku spotkania i potwierdzili, że są gotowi na walkę o obronę mistrzostwa
Do odjechania hitowego spotkania na zakończenie sezonu regularnego PGE Ekstraligi żużlowcy podchodzili dwukrotnie. Po odwołaniu pierwotnego terminu w niedzielę, mecz przeniesiono na środowy wieczór. Ostatnie przetarcie przed play-off dla żółto-niebieskich nie mogło wydarzyć się z lepszym rywalem. Lublinianie, wciąż osłabieni brakiem Jacka Holdera dobrze rozpoczęli ten pojedynek.
Najpierw Artiom Łaguta nie dał szans parze Jarosław Hampel-Fredrik Lindgren, ale ostatni przyjechał Tai Woffinden co dało Motorowi remis. Prowadzenie mistrzom Polski zapewnił Mateusz Cierniak, wygrywając bieg juniorski. Pojechał w nim jako rezerwa zwykła za Bartosza Bańbora i nie pozostawił rywalom złudzeń.
Dobre humory popsuł wyścig trzeci, gdzie Maciej Janowski pokazał fantastyczny żużel. Z czwartego miejsca przedostał się najpierw przed Dominika Kuberę, by potem wyprzedzić także Bartosza Zmarzlika. Ostatecznie po pierwszej serii mistrz Polski prowadził dwoma punktami.
Bezsprzecznym liderem Sparty był Janowski. Najpierw dał show w wyścigu drugim, by w swoim kolejnym starcie znowu wyprzedzić Kuberę. Tym razem jednak zabrakło mu prędkości na kapitana Koziołków i Motor wygrał 2:4. Tym samym rezultatem zakończyła się kolejna odsłona tego meczu. Piękną niespodziankę sprawił sobie i lubelskim kibicom Bańbor, pokonując Daniela Bewleya.
Nie był to koniec zaskoczeń ze strony 16-latka, który już przy kolejnej okazji przypieczętował podwójną wygraną, pokonując popularnego „Magica”. Tak równa jazda całego zespołu dała żółto-niebieskim ośmiopunktową zaliczkę przed ostatnią serią startów.
W niej podopieczni Macieja Kuciapy mieli już komfort wysokiego prowadzenia, jednak Sparta nie chciała tak tego zostawić. Wyraźny sygnał dał ku temu Piotr Pawlicki. Wracający po kontuzji „Piter” pokonał Hampela i Cierniaka, a trzecie miejsce Taia Woffindena pozwoliło im odrobić dwa „oczka”. Szybko kłopoty chciał zażegnać Kubera. Po świetnym starcie długo prowadził, jednak na ostatnim łuku chwilę nieuwagi wykorzystał Artiom Łaguta. W efekcie tego na trzy biegi do końca Motor miał już tylko cztery punkty przewagi.
Końcówka spotkania to już jednak koncert „Koziołków”. Wygraną zapewniła pierwsza gonitwa nominowana, którą po piorunującym starcie wygrał Zmarzlik. Ostatecznie Motor zwycięża 49:41. Wysyła tym samym mocny sygnał przed play-offami, zwłaszcza że dzisiaj lubelski sztab nie miał dzisiaj do dyspozycji pełnej kadry wobec urazu Holdera.
Betard Sparta Wrocław - Platinum Motor Lublin 41:49
Sparta: 9. Tai Woffinden 5(0,2,2,1) 10. Daniel Bewley 7+1(2,0,1*,3,1) 11. Artem Łaguta 12(3,3,0,3,3) 12. Piotr Pawlicki 7(0,1,3,3,0) 13. Maciej Janowski 6(3,2,1,0,0) 14. Kevin Małkiewicz 1+1(0,1*,0) 15. Bartłomiej Kowalski 3(2,0,1)
Motor: 1. Jarosław Hampel 9+1(2,3,0,2,2*) 2. Dominik Kubera 9+1(1*,1,3,2,2) 3. Fredrik Lindgren 9+2(1*,2,3,2,1) 4. Jan Rachubik - 5. Bartosz Zmarzlik 10+2(2,3,1*,1*,3) 6. Kacper Grzelak 1(1,0,-) 7. Bartosz Bańbor 3+1(-,1,2*,0) 8. Mateusz Cierniak 8(3,3,0,2,0)