Miesiąc to na tyle długi okres, żeby kibice zatęsknili za ligowym żużlem na najwyższym poziomie. PGE Ekstraliga powraca dzisiaj, a w ramach wybudzenia z letargu zawodnicy Speed Car Motoru Lublin zmierzą się w rewanżu na wyjeździe z Fogo Unią (godz. 18)
Sezon wkracza w decydującą fazę, a to była ostatnia tak długa przerwa przed play-offami. Do zakończenia zmagań w rundzie zasadniczej wszystkim ekipom pozostały już zaledwie po cztery mecze. Sytuacja w tabeli jest na tyle ciekawa, że jedynymi pewniakami w tym momencie mogą być tylko żużlowcy Fogo Unii Leszno, którzy już powoli myślą o decydującej części sezonu.
Kilka pozycji niżej w ligowym zestawieniu jest zdecydowanie więcej niewiadomych. Pod jednym ze znaków zapytania kryje się Speed Car Motor Lublin. „Koziołki” nie muszą się już raczej obawiać spadku na ostatnią pozycję, bo tam na dobre rozgościł się Get Well Toruń. W najbliższych meczach będą się natomiast koncentrować na wskoczeniu o jedną lokatę wyżej, dzięki czemu unikną baraży z pierwszoligowym rywalem.
- Każde spotkanie jest teraz dla nas ważne. Chcemy w każdym meczu, nawet tym z mistrzem Polski, pokazać, że jesteśmy w tej lidze nie przez przypadek i że zasługujemy na tę ligę – mówił nam ostatnio Maciej Kuciapa, trener Speed Car Motoru Lublin.
Nie ma jednak co ukrywać, że kluczowe będą dwa domowe starcia – najpierw z forBET Włókniarzem Częstochowa, a potem z dołującą ekipą truly.work Stali Gorzów. Zanim jednak żółto-biało-niebiescy spotkają się z tymi drużynami na torze, czeka ich konfrontacja z mistrzem Polski. Fogo Unia Leszno już raz spotkała się z lublinianami – na stadionie przy Al. Zygmuntowskich „Byki” wygrały, ale zaledwie 50:40. Na dodatek, wtedy Motor musiał sobie jeszcze radzić bez Grigorija Łaguty.
Zespół prowadzony przez Piotra Barona będzie faworytem dzisiejszego starcia. Każdy wynik inny niż zwycięstwo „Byków”, będzie traktowany w kategoriach wielkiej niespodzianki. Szczególnie, że obie ekipy spotkają się w Lesznie na „Smoczyku”.
W porównaniu do ostatniego, czerwcowego meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra w szeregach „Koziołków” nie doszło do żadnych zmian. Menedżer Jacek Ziółkowski postawił na identyczne zestawienie jak poprzednio. Pierwszą parę stworzą zatem Andreas Jonsson z Pawłem Miesiącem, potem pojadą Grigorij Łaguta z Dawidem Lampartem, a Mikkel Michelsen poprowadzi dwójkę juniorów, czyli Wiktora Trofimowa i Wiktora Lamparta.
Pod „ósemką” powinien znaleźć się za to Robert Lambert. Powinien, bo Brytyjczyk zaliczył bolesny upadek w sobotę w pierwszym finale Speedway of Nations w rosyjskim Togliatti i wycofał się drugiego dnia z rywalizacji. „The Ruthless” narzekał na ból szyi i miał nawet założone plastry rehabilitacyjne. Lambert przeszedł badania, które nie wykazały jakichkolwiek problemów ze zdrowiem, był za to mocno poobijany.
Awizowane składy
Speed Car Motor Lublin: 1. Andreas Jonsson, 2. Paweł Miesiąc, 3. Grigorij Łaguta, 4. Dawid Lampart, 5. Mikkel Michelsen, 6. Wiktor Trofimow, 7. Wiktor Lampart.
Fogo Unia Leszno: 9. Emil Sajfutdinow, 10. Brady Kurtz, 11. Jarosław Hampel, 12. Janusz Kołodziej, 13. Piotr Pawlicki, 14. Dominik Kubera, 15. Bartosz Smektała.