Drużyna Marcina Wróbla rozpoczęła przygotowania do rundy wiosennej w czwartek. Stal w przerwie zimowej na pewno pożegna się z trzema piłkarzami. Niewykluczone, że w rubryce ubyli trzeba będzie jednak w najbliższych tygodniach wpisać kilka nazwisk więcej.
Paweł Rabin, Kacper Nastałek i Dani Ruiz Romera. Już wiadomo, że tej trójki wiosną nie zobaczymy w koszulce klubu z Kraśnika.
Ten pierwszy, bramkarz z rocznika 2001 nie zdążył nawet zadebiutować w III lidze. Drugi był za to żelaznym rezerwowym. Zagrał aż 19 razy, ale w 15 spotkaniach pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. Dlatego uzbierał na murawie tylko około 600 minut. Nie zapisał też na swoim koncie ani jednego gola.
Z kolei 22-letni Hiszpan kończy przygodę z niebiesko-żółtymi na 11 występach (siedem od początku i tylko dwa od deski do deski). – Nie ukrywam, że z jednej strony szkoda odejścia Daniego. Z drugiej jednak jest zawodnikiem ofensywnym, a od takiego gracza liczyliśmy na trochę więcej. Ogólnie mówiąc liczby go nie bronią. Życzę jednak powodzenia chłopakom, którzy od nas odchodzą. Dali dużo z siebie. Niestety, te trudne decyzje trzeba było podjąć. Tak w życiu bywa. Ja odpowiadam za drużynę i musiałem zdecydować – tłumaczy decyzję o rozstaniu z zawodnikiem trener Wróbel.
Wyjaśnia także, że to nie koniec graczy, którzy mogą się pożegnać z Kraśnikiem. – Nie ukrywam, że na ten czas dałem szansę niektórym zawodnikom, nad przyszłością których się zastanawiałem. Można powiedzieć, że dałem im szansę rehabilitacji lub możliwość pokazania się z lepszej strony – zapewnia opiekun Stali.
Co z transferami do klubu? Mówi się chociażby o wzmocnieniach z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie wcześniej pracował trener Wróbel. – Cały czas działamy w sprawie pozyskania nowych piłkarzy. Naszym celem jest wzmocnienie drużyny. Zapraszamy zawodników do nas, przyglądamy się im i czas pokaże, czy do nas dołączą. Posiłki z KSZO? Mogę powiedzieć tyle, że wychodzę z założenia, że chcę się otoczyć graczami zaufanymi, których znam i miałem już przyjemność współpracy. Szukamy jednak wszędzie, żeby znaleźć odpowiednich ludzi – zapewnia opiekun ekipy z Kraśnika.
Szkoleniowiec przyznaje też, że nie potrzeba rewolucji kadrowej, żeby jego zespół był mocniejszy. – Mamy bardzo wartościowych zawodników i naprawdę nie brakuje nam wiele, żeby to wszystko zaskoczyło. Wszyscy chcemy zbudować drużynę, która będzie miała charakter i będzie walczyła od pierwszej do ostatniej minuty. Mamy sporo młodzieży, a brakuje nam doświadczenia. Szukamy takich piłkarzy, którzy dodadzą temu zespołowi tego czegoś – mówi trener Wróbel.