Starosta łukowski upomina się o pieniądze od gminy Wojcieszków na wyremontowaną już drogę. – Robota wykonana, trzeba zapłacić – stwierdza Dariusz Szustek (PiS). A władze gminy odpowiadają, że nie znajdą teraz w budżecie 850 tys. zł.
Spór dotyczy drogi powiatowej przebiegającej przez kilka gmin: Wojcieszków, Stanin, Krzywdę oraz Wolę Mysłowską. Powiat zyskał na jej remont dofinansowanie z Funduszu Dróg Samorządowych. Ale do wkładu własnego miała dołożyć się też z każda z gmin.
– W przypadku gminy Wojcieszków to kwota 850 tys. zł. Wyremontowany został odcinek z Zofiboru do Sarnowa. Zasady były jasne dla wszystkich samorządów, które były na spotkaniu na początku kadencji. Wówczas padło, że gminy będą partycypować w 50 proc. wkładu własnego – tłumaczy starosta Dariusz Szustek (PiS), który pojawił się na ostatniej sesji gminy Wojcieszków.
Liczył, że radni przyjmą stosowną uchwałę w sprawie „pomocy finansowej powiatowi”, właśnie na ten cel. – Robota została wykonana, droga jest odebrana i użytkowana. Mieszkańcy są zadowoleni. A ja mam faktury do opłacenia do końca kwietnia. Od innych gmin mamy już środki – przyznaje Szustek. Jeszcze w marcu miał przypominać wójt gminy Wojcieszków o tej kwocie.
Ale zaskoczony taką informacją był m.in. przewodniczący rady. – Nie wiedzieliśmy o tym. To wielka szkoda. Można było to załatwić przy planowaniu budżetu na 2022 rok. A teraz jest za późno – stwierdził na sesji przewodniczący Roman Kaliński (Przymierze dla Ziemi Łukowskiej).
Dopytywał też czy powiat zawarł w tej sprawie formalną umowę z gminą. – To umowa honorowa i wszyscy się z niej wywiązują. Nie szukajmy argumentów, że ktoś nie wiedział. Nie można udawać, że problemu nie ma – odpowiedział starosta.
Z kolei, wójt Agnieszka Cieślak (PiS) uważa, że inwestycja nie jest właściwie zakończona. – Przede wszystkim w ubiegłym roku na spotkaniu w starostwie zostało mi jasno powiedziano, że „to nie jest moja droga” i dzisiaj ja tej inwestycji nie odbieram jako ukończonej. Przepust w miejscowości Wólka Domaszewska nie ma odpowiedniego odpływu do rzeki. A to teren spadkowy, więc jeśli woda tam spłynie, to będziemy mieli poważny problem. Obok są budynki – podkreśla wójt.
Dodaje też, że nie było żadnej wiążącej umowy w sprawie pieniędzy dla powiatu – Nikt nam nie podał konkretnej kwoty, takiej którą można zaproponować radnym, aby wyrazili zgodę na jej wydatkowanie. Informację o tym dostałam dopiero 21 marca – przyznaje Cieślak.
A gminna skarbniczka nie pozostawia złudzeń. – Na dzisiaj gmina nie ma wolnych środków w wysokości 850 tys. zł. Wyjście to albo rezygnacja z gminnych inwestycji albo cięcia w wynagrodzeniach – zaznacza Anna Trwoga. – Przypominam, że te inwestycje, które rozpoczęliśmy są dotowane ze środków zewnętrznych – uzupełnia wójt. – To jedne z pierwszych gminnych zadań, które w ogóle mają finansowane wsparcie z Unii Europejskiej – dodaje Cieślak.
W tegorocznym budżecie na inwestycje gmina w sumie zaplanowała 23 mln zł. – Apeluję o zdroworozsądkowe podejście. Nie możemy być stawiani pod ścianą – stwierdza.
Ale starosta takich argumentów nie przyjmuje. – Pani wójt doskonale wiedziała, że droga jest realizowana – podkreśla Szustek. – Szukanie tych drobiazgów nie jest dzisiaj zasadne. Inwestycja została odebrana, a nawet jeśli coś szwankuje, to można to poprawić w ramach umów gwarancyjnych – zaznacza starosta.
Jednocześnie nie ukrywa, że jeśli samorząd nie dołoży tych pieniędzy, to pod znakiem zapytania stoi dalsza współpraca z gminą. Ostatecznie, rada gminy nie podjęła stosownej uchwały w sprawie przekazania 850 tys. zł powiatowi.