Drużyna Marka Kwietnia w sobotę niby przedłużyła passę meczów bez porażki do 11. Po końcowym gwizdku starcia z Kryształem Werbkowice piłkarze Startu mogą jednak odczuwać spory niedosyt, bo zamiast trzech punktów dopisali do swojego konta tylko jeden.
Już w siódmej minucie świetną formę potwierdził Dominik Skiba, który szybko otworzył wynik, a przy okazji zaliczył swoje 21 trafienie w tym sezonie. Kwadrans później niezłą szansę miał Mateusz Oleszczuk, ale jego próbę nogą odbił Krystian Krupa. W kolejnych fragmentach pierwszej odsłony wielkich sytuacji już nie było. Goście sprytnie rozegrali rzut wolny i przez chwilę cieszyli się z wyrównania, ale gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej.
Po pół godzinie gry Krupa szybko wznowił grę do Kryspina Florka, a ten minął jednego rywala na szybkości i niewiele zabrakło, żeby puścił sobie piłkę obok drugiego. W końcówce po centrze z rzutu wolnego sprytny strzał oddał Skiba, ale bez zarzutu swoją robotę wykonał Patryk Rojek i do przerwy było 1:0 dla gospodarzy.
Kryształ ruszył do ataku od razu po zmianie stron. Najpierw Oleszczuk uderzył minimalnie obok słupka. Aktywny na skrzydle był Florek, ale często brakowało mu dokładności. Tak, jak kilku innym zawodnikom obu ekip. Nawet, kiedy akcja dobrze się zapowiadała, to niecelne podanie psuły groźne ataki.
W 67 minucie znowu Start miał sporo szczęścia, bo Oleszczuk trafił w słupek, a dobitka jednego z jego kolegów wylądowała w siatce. Ponownie sędzia gola nie uznał z powodu pozycji spalonej. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Skiba znalazł się w dogodnej sytuacji, ale strzelił prosto w Patryka Rojka.
Pięć minut później powinno być 2:0. Florek wyszedł wysoko do rywala i jego pressing pomógł przechwycić piłkę. Po chwili skrzydłowy dostał futbolówkę i zagrał wzdłuż bramki, gdzie wydawało się, że Aliba Lando dopełni jedynie formalności. Jakimś cudem z bliska fatalnie jednak spudłował.
W końcówce Michał Saj wygrał pojedynek bark w bark z rywalem, a gdyby tego nie zrobił, to Kryształ miałby „setkę”. Kilka chwil później po wyrzucie z autu gospodarze wybijali piłkę jednak ta spadła pod nogi Damiana Otręby, który uderzył precyzyjnie po ziemi, tuż przy słupku i doprowadził do wyrównania.
W czwartej minucie doliczonego czasu gry Skiba mógł zapewnić swojej drużynie komplet punktów. Po dalekim wyrzucie z autu uderzał głową, ale trafił w poprzeczkę. I ostatecznie w Krasnymstawie musieli się zadowolić jednym punktem.
Start Krasnystaw – Kryształ Werbkowice 1:1 (1:0)
Bramki: Skiba (7) – Otręba (83).
Start: Krupa – Piwko, Kożuchowski, Saj, Ciechan, Chariasz, J. Sołdecki (70 Lenard), D. Sołdecki, Florek, Lando (80 Kraiko), Skiba.
Kryształ: Rojek – Jarosz (62 Sąsiadek), Mulawa, Śmiałko (66 Reszczyński), Wanarski, Sas, Pupeć (73 Otręba), Denkiewicz, Grzęda, Oleszczuk, Rybka.
Żółte kartki: Kożuchowski – Jarosz, Oleszczuk, Wanarski.
Sędziował: Karol Kowalski (Lublin).