Mieszkańcy, którzy żyją z turystów nie wyobrażają sobie, żeby nad Stawami Echo nie było kąpieliska. Chcą by władze dogadały się z parkiem w tej sprawie. Park tłumaczy, że nie ma wpływu na poziom wody w stawach. Teraz jest jej o połowę mniej niż powinno być o tej porze roku
Kilka dni temu radni ze Zwierzyńca dostali do wglądu list, który przedsiębiorcy wynajmujący kwatery, mający kajaki, prowadzący sklepy czy lokale gastronomiczne napisali do Andrzeja Tittenbruna, dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego. Żądają w nim przywrócenia odpowiedniego poziom wody w Stawach Echo, tak by umożliwić kąpiel. Powołują się na opinie pracowników parku, którzy uważają, że wystarczy skierować do stawu kąpielowego wodę z innych stawów. Autorzy uważają, że kierownictwo parku nie jest świadome wagi problemu. Tłumaczą, że kąpielisko jest kluczowym powodem wyboru Zwierzyńca jako miejsca wypoczynku i podkreślają, że stawy są dobrem wspólnym, a nie jakimś fragmentem RPN. Liczą na konkretne działanie związane z potrzebami lokalnej społeczności.
Kompleks stawów został założony na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku w miejscu, gdzie były rozległe mokradła w dorzeczu strumienia Świerszcz. Po przeprowadzonej w 2002 roku renowacji, Stawy Echo to cztery zbiorniki, które kształtem przypominają te przedwojenne, pamiętające czasy Ordynacji Zamojskiej. Największy z nich tzw. staw kąpielowy ma plażę. W zeszłym roku kąpieli nie było. Staw wysechł.
- W tej chwili w Stawach Echo jest 50 procent wody. Mamy marzec. Zwykle o tej porze mieliśmy tu nadwyżkę wody. Ale normalny przepływ to 30 litrów na sekundę, teraz jest około 8. Jeśli nie nadejdą obfite opady, to obawiam się, że do czerwca tej wody w ogóle nie będzie. Podobnie jak to było w zeszłym roku. Mamy w parku suszę. Stawy Echo zasila Świerszcz, który wysechł na 2/3 długości – mówi Andrzej Wojtyło, zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego na terenie którego leżą stawy Echo.
Gmina jedynie dzierżawi plażę i organizuje kąpielisko.
Na ostatniej sesji radni jednogłośnie przyjęli stanowisko w którym stwierdzają, że należy zrobić wszystko, by kąpielisko na Stawach Echo w tym roku zostało utworzone. Proponują by staw kąpielowy był napełniany wodą ze Świerszcza w pierwszej kolejności. Biorąc pod uwagę zainteresowanie społeczności problemem kąpieliska apelują o zorganizowanie spotkania mieszkańców z dyrekcją parku.
- Plotki o tym, że to park blokuje dopływ wody do Stawów Echo proszę włożyć między bajki. To nie od nas zależy. Oczywiście, ktoś może popatrzeć na płynący Szum i uznać, że coś robimy z wodą ze Świerszcza. Szum ma koryto około dwóch metrów niżej niż Świerszcz. Dlatego opadanie wód gruntowych jeszcze nie wysuszyło Szumu. Ale jeśli sytuacja hydrologiczna się nie poprawi, i on podzieli los Świerszcza – dodaje dyrektor, który tłumaczy, że park zrobił wszystko by zatrzymać wodę w Stawach Echo, by ani kropla nie uciekała.
Trwa wymiana odeskowania w przepustach, by je uszczelnić. Jak szacują władze parku połowa prac została już wykonana. Wzmacniane są też groble przy urządzeniach piętrzących wodę.
Władze parku zaprzeczają, że staw kąpielowy jest napełniany jako ostatni, wskazują, że aktualnie jest w nim najwięcej wody. I odsyłają na stronę RPN gdzie właśnie pojawił się raport „Wieloletni bilans wodny dla obszaru RPN i jego przyrodnicze konsekwencje”.
Dyrektor pytany czy jest techniczna możliwość by zasilać popularne stawy z innego źródła niż Świerszcz wyjaśnia, że takiego rozwiązania nie ma. – Szum, to inna zlewnia, on płynie do Tanwi i Sanu. Świerszcz jest dopływem Wieprza.
Jak poinformowała radnych pani burmistrz Urszula Kolman rozmowy z dyrektorem parku trwają, że zależy jej na dobrym współdziałaniu i bardzo zależy żeby woda była.