2,5 mln złotych wyda minister sportu na szkolenia strzeleckie dla laików. Z kolei szef resortu edukacji zdecydował właśnie o nauce strzelania w szkołach.
Boom na strzelanie rozpoczął się już kilka lat temu, ale to wydarzenia ostatnich miesięcy spowodowały prawdziwe oblężenie strzelnic. – Wojna na Ukrainie i poczucie zagrożenia – tak ostatnio tłumaczył nam to zjawisko szef strzelnicy w Lublinie.
– Mamy więcej osób, które szkolimy – przyznaje też Piotr Dawidowski z Zamojskiego Stowarzyszenia Strzeleckiego „Twierdza”. Od piątku rozpocznie się tam szkolenie ludzi, którzy nie mieli dotąd styczności z bronią. – Wymóg ministerstwa jest taki, że nie mogą to być członkowie klubów sportowych, mundurowi, osoby z patentami na broń – wylicza Dawidowski.
Chodzi o resort sportu, który wykłada 2,5 mln złotych na szkolenia na strzelnicach. W województwie lubelskim do programu zakwalifikowała się tylko „Twierdza”. – Za te pieniądze mamy kupić amunicję, zapłacić instruktorom. W klubie też zostaną jakieś pieniądze, ale nie ogromne – dodaje Dawidowski.
Na piątkowe szkolenie miejsc już nie ma (było ich 20). Kolejne terminy to wrzesień i październik. W sumie będzie sześć jednodniowych kursów. Zapisać się mogą tylko osoby powyżej 26 lat.
Ale młodsi też mają strzelać. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, podpisał właśnie nowe wytyczne dla przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa. Na takich lekcjach naucza się udzielania pierwszej pomocy, mówi o zagrożeniu wirusem HIV. Od września będzie też o broni.
Mają strzelać uczniowie z powiatów, w których jest dostęp do strzelnic. Nie tylko z bronią palną, ale też ASG (Airsoft Gun) czy laserowych. W maju Czarnek wziął udział w otwarciu wirtualnej strzelnicy przy XIV LO w Lublinie.
– W sytuacji, w której nasi sąsiedzi za wschodnią granicą służą ojczyźnie, takie wychowanie jest coraz ważniejsze. Szkolenia wojskowe, militarne i dotyczące obsługi broni to dzisiaj rzecz nie do przecenienia. Rzecz, która jest przez wszystkich absolutnie powszechnie akceptowana – mówił wówczas Czarnek.
W szkołach, w okolicy których strzelnic nie ma, zajęcia mają być prowadzone „w miarę istniejących możliwości” – czytamy w rządowym dokumencie.
Nie będzie strzelał każdy uczeń, bo w podstawówkach ma królować teoria. Dzieci mają uczyć się jak bezpiecznie obchodzić się z bronią. W szkołach ponadpodstawowych położony jest nacisk na praktykę.
Zgodnie z danymi policji, w 2015 r. w całym kraju wydano 9783 zezwoleń na broń. W 2021 roku było ich już 19 939.
W 2021 roku Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie wydała 122 zezwolenia na 716 sztuk broni sportowej. Przez pierwszą połowę tego roku było już 240 zezwoleń na 1616 sztuk broni.
Powitanie z bronią
W związku z wojną na Ukrainie – przynajmniej takie jest oficjalne wytłumaczenie – państwowe firmy wysyłają swoich pracowników na szkolenia strzeleckie. Tak robi Poczta Polska w ramach programu „Powitanie z bronią”. Podobnie robi Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Lasy Państwowe. Udział w szkoleniu nie jest obowiązkowy.
Poczta Polska podkreśla, że jej program ma także podłoże historyczne, bo w II RP prowadzone było Pocztowe Przysposobienie Wojskowe. – To m.in. dzięki niemu Pocztowcy tak dzielnie i wytrwale bronili Poczty Polskiej w Gdańsku w 1939 roku – przypomina PP.