Mariusz Klaczyński, kierowca tira z Franciszkowa koło Świdnika, kupił żonie Marzenie śmigłowiec wyprodukowany w 1980 roku w WSK PZL Świdnik. Dwadzieścia lat temu jako miłośnicy lotnictwa poznali się na pokładzie podobnej maszyny.
Skąd wzięła się ich pasja? – Pochodzę ze Świdnika i wtedy to była jedyna rozrywka młodzieży – mówi pani Marzena. – Zresztą można było robić to za darmo i była to fantastyczna przygoda w chmurach – tłumaczy i zaraz dodaje, że było to "coś innego”. – Bardzo mi się podobało takie spędzanie czasu wolnego.
Mąż pani Marzeny – Mariusz – tłumaczy, że też od najmłodszych lat jest wielkim miłośnikiem lotnictwa i jego miłość nie ograniczała się tylko do latania. – Skoki ze spadochronem to wielka przyjemność. Najpierw dreszczyk emocji, a po fakcie duża satysfakcja – mówi Klaczyński. Skoki ze spadochronem oboje wykonywali z podobnego śmigłowca, jaki obecnie stoi na ich… podwórku.
Skąd wziął się taurus przed domem Klaczyńskich?
Pan Mariusz śmigłowiec podarował żonie jako prezent, który miał przypominać im o początkach ich znajomości i pasji.
– Miałam wtedy dostać od niego malucha, o którym marzyłam, a mąż podarował mi śmigłowiec – śmieje się pani Marzena. – Teraz już nie pamiętam, ile kosztował taurus, ale prawdopodobnie tyle, co nowy maluch – dodaje. – Wolałam samochód, którego będę mogła używać, a nie helikopter. Taurus jest tylko makietą i nigdzie się nim nie poleci.
Ale za to jakie były reakcje sąsiadów. – Początkowo dziwnie się przyglądali i pytali, po co mąż przyciągnął przed dom helikopter. Teraz wszyscy się przyzwyczaili do jego widoku na naszej działce – kwituje pani Marzena.
Projekt taurusa powstał w 1980 roku pod kierunkiem mgr. inż. S. Markisza w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym WSK PZL Świdnik, jako rozwinięcie konstrukcji śmigłowca Kania. Prototyp miał jako ekskluzywna salonka zawojować rynki USA. Niestety, nie doszło do wyprowadzenia koncepcji doskonalenia tego projektu i po powstaniu makiety taurusa plan upadł. Śmigłowiec stał nikomu niepotrzebny, więc pan Mariusz postanowił podarować go swojej żonie.
Klaczyński jest zdania, że to jedyny model i nikt takiego nie będzie miał. Ponadto chciał swojej wybrance zrekompensować tęsknotę, gdy jest w on w długiej trasie. Jako kierowca ciężarówki tygodniami jest w zagranicznych wyjazdach.
Fot. Pan Mariusz śmigłowiec podarował żonie jako prezent, który miał przypominać im o początkach ich znajomości i pasji.
Bartłomiej Żurawski