Cztery lata temu Łukasz Włodarczyk kupił działkę pod lasem. - Mój adres to ul. Rejkowizna 11. W planach zagospodarowania przestrzennego ulica istnieje. W rzeczywistości,
Żeby zaparkować auto pod swoim domem, pan Łukasz musi przejechać przez działkę sąsiada.
- To jedyny sposób, żebym dotarł samochodem na własne podwórko - mówi mężczyzna. Ale - co oczywiste - to tylko czasowe rozwiązanie. Tym bardziej że niedawno właściciel pobliskiej posesji, postawił dom i ogrodził swoje grunty.
- Nie mogę codziennie przejeżdżać pod jego oknem. Zrozumiałe, że sąsiad chce mieć święty spokój - mówi Włodarczyk.
Zanim pan Łukasz kupił działkę pod lasem, dokładnie przejrzał plany zagospodarowania przestrzennego okolicy.
- Wynikało z nich, że do mojej posesji z miasta będzie idealny dojazd od al. Lotników Polskich - tłumaczy. - Dziś mieszkam przy ulicy-widmo. Jestem właściwie odcięty od świata. Dojazd do mojej posesji jest, ale tylko na papierze.
A ja muszę drałować do domu piechotą, przez las i pole - skarży się nasz Czytelnik.
W tej sprawie nic się nie zmieniło od ponad 4 lat. Urzędnicy jednak uspokajają.
- Na pewno udrożnimy przejazd - zapewnia Artur Soboń, rzecznik świdnickiego Ratusza. - Opóźnienia wynikły nie z naszej winy. Większość terenów pod drogę już mamy. Niestety, właściciele jednej z posesji załatwiają jeszcze sprawy spadkowe. Formalności są na finiszu. Jak tylko uregulują tę kwestie, wykupimy od nich grunty i będziemy mogli ruszyć z pracami drogowymi -wyjaśnia. I dodaje, że dojazd do Rejkowizny powinien powstać jeszcze w tym roku.
Łukasz Włodarczyk ma nadzieję, że sprawa nabierze tempa.
- Tu chodzi o wygodę, ale i bezpieczeństwo mojej rodziny. Gdyby potrzebna była interwencja pogotowia ratunkowego czy straży pożarnej, ich wozy utknęłyby w szczerym polu. Tak dalej nie może być - dodaje.