W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, dokąd latają mieszkańcy naszego regionu i gdzie w związku z tym będą lądować samoloty ze Świdnika. Tymczasem budowa lotniska idzie pełną parą. Na rozstrzygnięcie czeka już tylko przetarg na terminal.
– Firma Wakoz musi zniwelować różnicę poziomów terenu między terenami po wyciętym lesie a obszarem Świdnika Dużego. Różnica poziomów dochodzi tam do 6-7 metrów – mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL. Równocześnie trwają prace przy wykonywaniu koryta drogi startowej, zaś na płycie postoju samolotów układany jest geokompozyt, warstwa mrozoochronna i warstwa stabilizująca. – Postępują też prace przy montażu siatki ogrodzeniowej z wysięgnikami i drutem kolczastym w miejscowościach Świdnik Duży i Janowice.
Czekamy też na rozstrzygnięcie najważniejszego przetargu – na budowę terminala. Jego budowa, zgodnie z zapowiedziami zarządu, ma ruszyć jeszcze latem. W tym tygodniu spółka ujawniła natomiast wyniki badań przeprowadzone na jej zlecenie przez instytut badawczy MilwardBrown SMG/KRC. Dotyczą one tego, w jakich kierunkach i z jaką częstotliwością latają samolotami mieszkańcy naszego regionu. Okazuje się, że najczęstszym celem naszych lotniczych podróży są odwiedziny u znajomych i rodziny (42 proc.) i turystyka indywidualna (23 proc.).
Wybieramy najchętniej tanie linie lotnicze (41 proc.), a dopiero potem tradycyjne rejsy międzynarodowe (32 proc.). Najczęściej latamy do Wielkiej Brytanii (23,5 proc.), Włoch (8,8 proc.) i USA (7,3 proc.). Lubelscy biznesmeni chętniej wybierają natomiast tradycyjne rejsy (65 proc.), a kierunek ich wypraw to Niemcy (14 proc.), Anglia (11 proc.) i Hiszpania (8 proc.). – Z naszego badania wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy samolotem podróżowało od 116 tys. do 145 tys. mieszkańców województwa lubelskiego – mówi Stanisław Dzieduszycki z MilwardBrown SMG/KRC. – Przeciętny mieszkaniec regionu odbył średnio 2,5 podróży.