Pas startowy długości 2,2 tys. metrów umożliwiający start samolotów tanich linii latających do krajów Unii Europejskiej.
- Chcemy, żeby w Świdniku powstało nowoczesne, przyjazne ludziom lotnisko. Teraz trzeba zdecydować się na konkretną koncepcję. Minimalistyczną, z krótszym pasem startowym lub tę zakładającą budowę pasa długości 2,2 tys. metrów - dodaje Waldemar Jakson, burmistrz Świdnika.
Sprawa lotniska pod Lublinem zdecydowanie przyspieszyła
po wyborach samorządowych, gdy do Zarządu Województwa weszli politycy PO i PiS. - Nie ukrywamy, że priorytetem jest budowa w Świdniku. Przemawia za tym wiele argumentów. Przede wszystkim w interesie naszego regionu jest, by lotnisko było w dogodnym miejscu, niedaleko Lublina - mówi Krzysztof Grabczuk, członek Zarządu Województwa. - Niewykluczone, że w przyszłości powstaną dwa lotniska, ale w tej chwili musimy zdecydować się na jedną inwestycję.
Jak zapowiada Karol Ścibior, budowa w Świdniku ma szansę ruszyć w 2008 roku. Inwestycja ma kosztować 120-150 mln zł. Kilka tygodni temu prezydent Lublina wykupił od Banku Pekao SA 123 ha gruntów pod budowę płyty. Priorytetową sprawą jest w tej chwili wykup pozostałych 44 ha gruntów należących do prywatnych właścicieli. Dalsze 23 ha przekaże PZL Świdnik. Po 5 latach od uruchomienia lotniska ma ono przyjmować ponad 1 mln pasażerów. Po 20 latach
ta liczba ma sięgnąć 3 mln. (mag)