Awaryjne lądowanie śmigłowca lecącego z Hiszpanii, pilot z podejrzeniem świńskiej grypy, zapalenie paliwa lotniczego i gaszenie pożaru – to migawki z czwartkowych ćwiczeń na lotnisku w Świdniku.
– Alarmuje wieżę lotów. Boi się, że się rozbije – relacjonuje kpt. Paweł Belniak, rzecznik Powiatowej Straży Pożarnej w Świdniku.
Wieża wzywa pomoc: straż pożarną, pogotowie ratunkowe, służby lotniskowe. Podczas podchodzenia do lądowania śmigłowiec z impetem uderza o ziemię. Pęka kadłub. Strażacy uwalniają pilota i mechaników. I wtedy napięcie rośnie: okazuje się, że pilot ma świńską grypę, a kiedy – z zachowaniem stosownego reżimu sanitarnego – zostaje odwieziony do szpitala – zapala się paliwo lotnicze, które wyciekło z rozbitej maszyny. Akcja gaśnicza kończy się powodzeniem.
– Wszystkie nasze służby są przygotowane do indywidualnych akcji, ale czasem zdarzają się sytuacje, że ich działania muszą być zgrane. Po to są te ćwiczenia – mówi Radosław Brzózka, rzecznik starosty świdnickiego.