140 działek znajduje się na terenie planowanego portu lotniczego w Świdniku. Władze spółki rozesłały do właścicieli informacje, że będą musieli pożegnać się ze swoimi nieruchomościami.
Dziś już nie ma miejsca na przypuszczenia, a właściciele wiedzą na czym stoją. Zarząd spółki właśnie przygotował wykaz działek, które trzeba będzie wykupić, żeby zbudować port lotniczy.
- Poinformowaliśmy 140 osób, że ich nieruchomości znajdują się w obszarze przeznaczonym pod lotnisko i że w najbliższym czasie przedstawione im zostaną nasze zamierzenia - mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL.
Ruszyły też procedury związane z przejęciem potrzebnych gruntów. W ciągu miesiąca poznamy firmę, która dokona wyceny nieruchomości, a następnie zajmie się ich wykupieniem z rąk właścicieli. - Będzie to w naszym imieniu robić wyspecjalizowana firma, ale my także będziemy rozmawiać z ludźmi - obiecuje Grzegorz Muszyński, prezes PLL.
Prezes deklaruje, że wykup gruntów rozpocznie się jeszcze w tym roku. Nie wiadomo, jakie warunki zostaną zaproponowane właścicielom. Kilka miesięcy temu marszałek Sobczak twierdził, że będzie to cena rynkowa. Ale zastrzegał przy tym, że inwestycje pożytku publicznego zawsze budowane są na ludzkiej krzywdzie. - Cena będzie rynkowa - podtrzymuje Muszyński. - Nie skrzywdzimy nikogo, nie mamy w tym żadnego interesu.
Władze spółki obiecują, że już po wykupie domów ich byli właściciele będą mogli w nich mieszkać jeszcze ok. roku. Ma to być czas, w którym będą mogli kupić lub wybudować nowy dom.
Nie wiadomo jednak jaka przyszłość czeka domy, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska. - Wykupywać będziemy jedynie te grunty, które są w tzw. "obrębie płotu” - mówi Muszyński.