• Woźnica był pijany i nieposłuszny. Posłuchał mnie jedynie koń, który stał spokojnie.
• ...wtedy zobaczyłem, że na mój samochód najeżdża ogromne drzewo...
• Rano denat pojechał do pracy w hucie. Po pracy wrócił pijany, pobił żonę taboretem i zaraz poszedł spać. Nazajutrz żona denata zgłosiła, ze denat nie żyje.
• Ww. obywatel był wyraźnie pod wpływem alkoholu, gdyż zataczał się na nogach, a ponadto idąc aleją przytrzymywał po drodze każde drzewo.
• Na miejscu zdarzenia stwierdziłem, że w wyniku porażenia prądem nastąpił śmiertelny zgon.
• Zapytany przez mnie Maciej K. dlaczego wraca dziś do domu rowem melioracyjnym, a nie drogą publiczną jak normalni ludzie odparł, że szanuje przepisy ruchu drogowego i nie chciałby komplikować ruchu pojazdów na drodze. Wydaje mi się, że Maciej K. postępuje słusznie, bo gdyby wszyscy pijani tak robili, to nie byłoby tylu rozjechanych na drodze.
• Na trawniku obok ławki leżał jak zwykle ob. K.L. Obywatela nie legitymowałem, gdyż znam go osobiście, a i tak wymieniony nie nosi ze sobą dowodu osobistego, więc legitymowanie nie miałoby sensu. Podany mu probierz trzeźwości nie zmienił koloru warstwy wskaźnikowej, ponieważ K.L. nie był w stanie nadmuchać w probierz.