Wyjątkowym brakiem rozsądku wykazało się dwoje rabusiów, którzy okradli wiejski sklep w gm. Mełgiew. Zakładali kominiarki pod okiem kamer, a potem uciekli charakterystycznym kabrioletem.
28-letnia Monika Z. i 35-letni Michał B. mieszkali na stałe w Austrii. Na wakacje wrócili do domu i wypoczywali nad jednym z jezior. Kiedy na początku września skończyły im się pieniądze, postanowili je ukraść. Na cel napadu wybrali wiejski sklepik w Dominowie.
– Do sklepu wtargnął mężczyzna w kominiarce, który miał w ręku przedmiot przypominający broń – wyjaśnia Elwira Domaradzka, oficer prasowy świdnickiej policji. – Sterroryzował ekspedientkę, zabrał z kasy znaczną sumę pieniędzy i odjechał samochodem, w którym czekała na niego kobieta.
Michał B. ukradł kilka tysięcy złotych. 35-latek i jego towarzyszka długo nie cieszyli się wolnością. Chociaż podczas napadu nosili kominiarki, to zakładali je pod okiem sklepowych kamer. Poza tym uciekali kabrioletem – czarnym renault megane. Taki samochód to w Dominowie rzadkość. Świadkowie dobrze go zapamiętali.
Czarny kabriolet zauważyli również policjanci ze świdnickiej drogówki.
– Zatrzymali auto do kontroli. W pojeździe znajdował się 35-letni mężczyzna oraz 28-letnia kobieta, którzy odpowiadali rysopisowi sprawców napadu – dodaje Elwira Domaradzka. – Zostali zatrzymani i doprowadzeni do świdnickiej komendy.
Para wynajmowała domek nad jeziorem. Policjanci znaleźli tam pistolet na naboje CO2, kominiarki, rewolwer hukowy, amunicję, pieniądze, tablice rejestracyjne oraz narkotyki. Michałowi B. i jego partnerce grozi do 12 lat więzienia.