Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Szpital we Włodawie od 1 października nie ma szpitalnego oddziału ratunkowego. Zamiast tego otworzył izbę przyjęć, ale pacjenci obawiają się, że to za mało. Najbliższy oddział ratunkowy jest teraz w Chełmie, oddalonym aż o 50 km od Włodawy.
Szpitale musiały podwyższyć pensje pracownikom, ale z dnia na dzień zaczęły dostawać mniej pieniędzy z NFZ. Teraz fundusz chwali się, że w porozumieniu ze szpitalami wyznacza „mapy drogowe”, dzięki którym wyjdą na prostą. 14 szpitali z regionu dostanie też 30 milionów na ratowanie z dramatycznej sytuacji.
Urlop lekarza nie powinien oznaczać zawieszenia pracy całego oddziału, a tak się jednak niestety dzieje. Dezorganizacja pracy szpitalnych oddziałów w regionie nie wynika tylko z sezonu urlopowego – po prostu lekarzy jest za mało.
W całym kraju w piątek było około 400 osób hospitalizowanych z powodu Covid-19. Jak mówi minister zdrowia, to właśnie liczba osób przebywających w szpitalu ma być wytyczną do ewentualnego powrotu do masowego testowania lub obostrzeń.
Dyrektorzy szpitali biją na alarm, że za chwilę niektóre z nich trzeba będzie zamykać, bo nie ma w nich komu pracować. Już teraz coraz częściej są problemy z ustawieniem siatki dyżurów na poszczególnych oddziałach, które są zawieszane.
Nie możemy sobie pozwolić na zwalnianie ludzi - przyznają szpitale i twierdzą, że nadal nie mają jak egzekwować obowiązku szczepienia medyków przeciwko COVID-19.
Szpitale w przygranicznych powiatach są gotowe na pomoc Ukraińcom.
Do 1 marca medycy muszą się zaszczepić przeciwko Covid-19. Szpitale muszą kombinować jak sprawdzać swoich pracowników, bo minister zdrowia wciąż nie dał żadnych wytycznych. Podobny problem mają uczelnie medyczne.
Aż o 300 procent wyższe rachunki za gaz będzie płacić szpital wojewódzki w Chełmie. – Obawiamy się sytuacji, w której będziemy musieli wybierać za co zapłacimy, a na co nam nie wystarczy – przyznaje dyrektorka lecznicy.
Przy wypisie okazało się, że nie ma moich dokumentów i ubrania. Jak to możliwe, żeby zgubić osobiste rzeczy pacjenta? – denerwuje się Tadeusz Gajos z Lublina. W poniedziałek wyszedł ze szpitala w Chełmie. Trafił tam z lubelskiego SOR przy Jaczewskiego. Gdzie zaginęły dokumenty? Nadal nie wiadomo.
Stan 84-latka z nowotworem miał się pogorszyć, bo nie dostawał odpowiednich leków. Tak według jego rodziny wyglądała opieka w szpitalu w Chełmie. Szpital odpiera zarzuty, a lekarz, który prowadził pacjenta rozważa złożenie pozwu.
Z urazem prawej ręki trafiła do szpitala 66-letnia chełmianka. Kobieta zasłabła na parkingu przed Biedronką na ul. Kolejowej. Padającą kobietę zauważyli funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei.
Każda para rąk lekarskich to dla nas wsparcie – przyznaje dyrektor jednego ze szpitali wojewódzkich w naszym regionie. Najbardziej brakuje anestezjologów, bo dynamicznie przybywa pacjentów z Covid-19 w ciężkim stanie.
Propozycje zaszczepienia się na Covid-19 dostali nie tylko warszawscy celebryci. O takich ofertach mówią też lubelscy politycy, którzy zasiadają w radach społecznych szpitali.
Pacjenci z koronawirusem leżą tu często przez wiele tygodni. Medycy każdego dnia tak samo walczą o ich życie. Niestety: w większości przypadków tę walkę przegrywają.
Mogli pacjentów uprzedzić. A tak, zamiast wejść o oznaczonym czasie musiałam czekać cztery godziny – opowiada o swych wtorkowych przeżyciach pacjentka kardiologii chełmskiego szpitala wojewódzkiego. – Ale lekarzy uprzedzili i ci pojawili się dopiero po południu, zdziwieni, że mamy pretensje, że nam nikt nic nie powiedział.
Dwa szpitale w Lublinie (przy al. Kraśnickiej i SPSK1), a także w Puławach, Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu. To lecznice, które jako pierwsze w województwie lubelskim zaczną szczepić przeciwko Covid-19 pracowników ochrony zdrowia. Akcja rusza zaraz po świętach.
Do końca przyszłego tygodnia w województwie lubelskim ma być prawie 400 łóżek covidowych mniej. W poniedziałek miejsca dla niezakażonych pacjentów „odmrażają” dwa szpitale wojewódzkie.
Pracownicy chełmskiego szpitala zapalili przed budynkiem znicze. Mówią, że w taki sposób chcą uczcić pamięć zmarłych pacjentów, lekarzy, ratowników, pielęgniarek…
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie informuje, że w województwie lubelskim zarejestrowano 5 nowych ognisk COVID-19. W całym województwie jest obecnie 1152 aktywnych zakażeń.
Wczoraj do chełmskiego szpitala trafił ciężko ranny mieszkaniec gminy Dorohusk (powiat chełmski). Ostrze piły, którą pracował w gospodarstwie głęboko rozcięło mężczyźnie prawe udo. I to był dopiero początek podobnych zgłoszeń.
54-letnia Ukrainka przyjęta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Chełmie z objawami tzw. ostrego brzucha miała pozytywny wynik testu na Covid-19. Lekarz, który badał chorą i dwóch radiologów, którzy także mieli kontakt z pacjentką przebywają w kwarantannie.
Od salowych po lekarzy – ponad 50 osób pracujących na pierwszym oddziale wewnętrznym chełmskiego szpitala wojewódzkiego znalazło się w kwarantannie. Oddział zamknięto, trwają testy pozostałych pacjentów. Doraźnie na wewnętrzny skierowano personel z innych oddziałów.
Planowe zabiegi i wizyty na szerszą skalę wznawia w poniedziałek szpital wojewódzki w Chełmie. Do stanu sprzed epidemii wraca też szpital kliniczny nr 1 w Lublinie oraz już na wszystkich oddziałach szpital wojewódzki przy Kraśnickiej.
Do mobilnych punktów pobrań w woj. lubelskim zgłosili się pierwsi pacjenci przebywający w kwarantannie. Takie miejsca działają już przy dziesięciu szpitalach.