Wczoraj do chełmskiego szpitala trafił ciężko ranny mieszkaniec gminy Dorohusk (powiat chełmski). Ostrze piły, którą pracował w gospodarstwie głęboko rozcięło mężczyźnie prawe udo. I to był dopiero początek podobnych zgłoszeń.
Ale na tym lista obrażeń 56-latka wcale się nie kończy. Mieszkaniec wsi w gminie Dorohusk na tyle nie umiejętnie obchodził się z popularną "kątówką", że chełmscy medycy musieli mu opatrzyć jeszcze palec wskazujący i palec u nogi. W najgorszym stanie było jednak udo, bo ostrze piły zraniło je głęboko na długości około 15 centymetrów. 56-latek pozostał w szpitalu.
Do podobnego zdarzenia doszło dzień wcześniej. Na izbę przyjęć chełmskiego szpitala poranionego 40-latka przywiozła jego żona. Mężczyzna również pracował piłą i uszkodził sobie piszczel i dłoń.
Zestawienie wypadków przy pracy zamyka 43-latek, którego ratownicy chełmskiego pogotowia znaleźli w czwartek po południu pod kinem Zorza w Chełmie. Ratowników wezwali na pomoc przechodnie, bo widzieli zakrwawionego mężczyznę. Poszkodowany powiedział w szpitalu, że spadła mu na głowę… belka stropowa.