Ogromny zysk osiągnęło w zeszłym roku Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. To najlepszy wynik wśród miejskich spółek. Zdecydowaną większość tej kwoty zabrało miasto jako jedyny właściciel przedsiębiorstwa.
LPEC dostarcza ciepło do blisko 75 proc. gospodarstw domowych w Lublinie. Dostarczaną im energię kupuje w dwóch elektrociepłowniach: większej na Wrotkowie i mniejszej przy ul. Mełgiewskiej. Stąd ciepło w postaci gorącej wody płynie rurami LPEC do odbiorców, głównie na potrzeby centralnego ogrzewania, ciepłej wody użytkowej i wentylacji. Lubelski system jest dziewiątym w kraju pod względem zamówionej mocy cieplnej.
– Strategiczną grupą odbiorców jest od lat budownictwo mieszkaniowe. Rynek mieszkaniowy obejmuje 69,3 proc. dostaw ciepła realizowanych przez LPEC – czytamy w sprawozdaniu zarządu. – Drugie miejsce pod względem wielkości sprzedaży ciepła zajmują budynki usługowe, urzędy i instytucje (13,0 proc.). Kolejna pozycja to obiekty oświatowe (około 10,5 proc. udziału), służba zdrowia z udziałem ok. 4,6 proc. oraz przemysł ok. 2,6 proc.
Spółce stale przybywa klientów. – W 2021 r. dostawę ciepła uruchomiono w 46 nowych obiektach, w 13 kolejnych budynkach dodatkowo uruchomiono dostawę ciepłej wody – informuje zarząd w sprawozdaniu. Wśród tych obiektów 70 proc. to bloki mieszkalne. Największe z zeszłorocznych przyłączeń miały miejsce przy:
- Franczaka „Lalka”,
- Skalskiego,
- Koralowej,
- Kwarcowej,
- Grabskiego, Startowej.
Do sieci włączył się też szpital przy Staszica, hotel przy Dolnej 3 Maja, nowy budynek UMCS przy Głębokiej oraz Centrum Powiadamiania Ratunkowego przy Wojciechowskiej.
– Na przyłączenie do sieci ciepłowniczej zdecydowali się również właściciele budynków korzystających dotychczas z indywidualnych źródeł ogrzewania – chwali się spółka. Wymienia tu obiekty przy Zemborzyckiej: piekarnię, jednostkę straży pożarnej, Zespół Szkół Transportowo-Komunikacyjnych oraz Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Do sieci zostały podłączone też kamienice przy Kowalskiej, Konopnickiej i Niecałej.
Działalność LPEC jest bardzo dochodowa. Spółka od 2005 roku ani razu nie wykazała straty. W zeszłym roku osiągnęła zysk w wysokości ponad 8,5 mln zł netto, a to o ponad 5,5 mln zł więcej niż zakładała.
Zarząd tłumaczy, że to zasługa m.in. polityki cenowej, sprzyjającej spółce pogody, trzymaniu kosztów w ryzach i podnoszeniu wydajności pracy, by inwestycje wykonywać własnymi siłami. Do tego wszystkiego dokłada się rosnąca liczba klientów.
Co się stało z zyskiem? O tym zdecydował Ratusz, który pełni rolę zgromadzenia wspólników spółki należącej w 100 proc. do samorządu Lublina. Postanowił, że większość pieniędzy (ponad 5 mln zł) trafi do kasy miasta jako dywidenda dla właściciela firmy. Pół miliona złotych przeznaczono dla Fundacji Rozwoju Sportu (LPEC wraz z miejskimi wodociągami są założycielami tejże fundacji, działającej już od kilku lat). Okrągłe 3 mln zł pozostawiono w spółce na nagrody z zysku dla pracowników.
Spółka ma 380 pracowników, w tym 217 na stanowiskach robotniczych. – Przeciętne wynagrodzenie w LPEC w 2021 r. wyniosło 5 832,47 zł i wzrosło w stosunku do 2020 roku o 3,3 proc. – informuje zarząd w swym sprawozdaniu. – Było wyższe o 10 proc. od średniego wynagrodzenia w regionie, o 3 proc. wyższe od średniej krajowej oraz o 31 proc. niższe od przeciętnego wynagrodzenia w branży.
Na tle branży LPEC wyróżnia się stosunkowo małymi stratami przesyłanej energii (10,28 proc. przy średniej 13,5 proc.). Jest to efektem prowadzonych inwestycji polegających na wymianie sieci na nowe, lepiej zaizolowane. Tylko w zeszłym roku spółka przebudowała niemal 3,7 km kluczowych sieci przesyłowych.
Przychody ze sprzedaży ciepła stanowią ponad 98 proc. kwoty osiąganej przez spółkę. Pozostałe źródła to usługi konserwacji sieci i instalacji wewnętrznych, usługi instalacyjno-montażowe, legalizacja ciepłomierzy, serwis pomp oraz pogotowie ciepłownicze.