Jest spory teren i niezbędna infrastruktura. Ci, którzy w ok. 9-hektarowej strefie ekonomicznej w Łaszczówce Kolonii pod Tomaszowem Lubelskim uruchomią swoje firmy, będą przez trzy lata zwolnieni z podatków. Wcześniej muszą kupić działki. Do wzięcia jest osiem.
– Czyli myśmy dali wam tylko 20 procent? – dopytywał marszałek Jarosław Stawiarski, kiedy w piątek dojechał do Łaszczówki Kolonii, gdzie świętowano zakończenie prac związanych z uzbrojeniem terenów wchodzących w skład Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Euro-Park Wisłosan”.
Grunty o powierzchni ok. 9 ha (w tym 8 ha to działki należące do województwa i 1 ha dróg gminnych) zostały do niej włączone w 2008 r. Ale od tamtej pory nie powstała w Łaszczówce Kolonii ani jedna firma.
– Zainteresowanie owszem było, nawet spore, zarówno wśród firm z Ukrainy, bo przecież stąd do Hrebennego to tylko 16 km, różnych części Polski i miejscowych, ale wszystkich zniechęcał brak infrastruktury – opowiada wójt Marzena Czubaj-Gancarz, która w gminie Tomaszów Lubelski rządzi od 2014 roku.
Dlatego postanowiła działać. I udało się zdobyć pieniądze na budowę skrzyżowania z krajową 17, dróg dojazdowych do działek, miejsc postojowych, kanalizacji deszczowej, oświetlenia i kanałów technologicznych. Całość pochłonęła nieco ponad 3,1 mln zł., z czego przeszło 1,2 mln pochodziło z Funduszu Dróg Samorządowych, a ok. 800 tys. zł wygospodarował Sejmik Województwa Lubelskiego. Resztę wyłożył samorząd.
– Jeszcze w tym roku będziemy ogłaszać przetargi na sprzedaż tych działek – zapowiedział w piątek marszałek Stawiarski. Jakie będą ceny? – Możemy podać wartość dwóch, które już zostały ogłoszone w wykazie nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży. Jedna kosztuje 1,3 mln zł, druga – 1,4 mln. Obie mają powierzchnie ok. hektara – odpowiada Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.
Wójt Czubaj-Gancarz liczy, że znajdą się chętni. Bo gdyby powstały tu firmy, gmina sporo by skorzystała. – Przez pierwsze trzy lata mają obowiązywać zwolnienia z podatków, ale później już będziemy mieć z nich wpływy – podkreśla.
– A niech budują, firm jest u nas mało. Byle tylko to jakieś uciążliwe nie było – mówi mężczyzna mieszkający w domu położonym tuż przy strefie. – Na pewno bym nie chciał, żeby tu coś szkodliwego zwozili. No i raczej nie życzyłbym sobie hałasu, ani zbyt wielu ciężkich samochodów jeżdżących koło domu.
– Nie ma obaw. Żadnych uciążliwości nie będzie – zapewnia pani wójt. Zdradza, że dotychczas prowadziła rozmowy z przedsiębiorcami, którzy byli zainteresowani np. uruchomieniem wytwórni soków owocowych, fabryki mebli czy składu budowlanego.
Marzena Czubaj-Gancarz mówi, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to być może w przyszłości strefa ekonomiczna jeszcze się rozrośnie. Bo w zeszłym roku zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego i na ok. 20 hektarach (teraz to pola uprawne i nieużytki) również będzie można inwestować. – Te działki są w prywatnych rękach. To także będzie szansa dla miejscowych, żeby zarobić – podkreśla pani wójt.