W najbliższych dniach na pojemnikach na odpady pojawią się duże naklejki informujące, ile osób na danej posesji płaci za śmieci. Sąsiedzi szybko się zorientują, kto oszukuje. Pionierska akcja ma wyłapać „martwe dusze”, które zniknęły z systemu, nie płacą, ale nadal śmiecą
Przez cały 2019 rok mieszkańcy wyrzucili ponad 1697 ton niesegregowanych śmieci, w tym roku już ponad 1026 ton! Innych frakcji też przybywa. Tymczasem zmniejsza się liczba zadeklarowanych osób do ustalenia wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. To trend, z którym Miasto Tomaszów Lubelski boryka się od dłuższego czasu. Miasto szuka więc sposobów, by temu zaradzić.
– W tym tygodniu zaczniemy umieszczać naklejki. Są formatu A5, czarna cyfra na białym tle. Będą widoczne z daleka, bo trafią na przód pojemnika. Zamówiliśmy 4 tysiące naklejek. Chcemy zakończyć akcję jak najszybciej, bo to jest w interesie miasta, naszym, jak również mieszkańców, którzy przecież ponoszą opłaty za tych nieuczciwych. Liczymy, że przyniesie to zamierzone efekty – mówi Renata Miziuk, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sp. z o.o. w Tomaszowie Lubelskim.
Co powiedzą sąsiedzi
– To był pomysł burmistrza. Rozmawialiśmy o tym od jakiegoś czasu, teraz zapadła decyzja, że w ten sposób spróbujemy uszczelnić system opłat z tytułu odbioru i zagospodarowania odpadów. Gdyby na moim koszu pojawiła się naklejka informująca, że tu mieszkają dwie osoby, a sąsiedzi wiedzą, że w rodzinie tych osób jest np. trzy czy cztery, to natychmiast poszłabym i skorygowała dane w deklaracji. Liczymy, że tak to będzie działało. Mieszkańcom będzie wstyd, że zaniżają liczbę osób podawanych w deklaracjach, co przekłada się również na zaniżanie opłat za gospodarowanie odpadami – dodaje prezes spółki, która będzie przeprowadzać całą akcję i jutro dostanie z drukarni gotowe naklejki.
Tak mobilizowani będą jedynie mieszkańcy z domów jednorodzinnych, w przypadku zabudowy wielorodzinnej to się nie sprawdzi.
Co piąty zniknął
– We wszystkich ośrodkach, w których opłata za śmieci opiera się na deklaracjach jest problem i dopóki nie będzie sposobu weryfikacji, to się nie poprawi. Widać to po każdej zmianie ceny. Po podwyżce pojawiają się nowe deklaracje z mniejszą liczbą osób. To zamknięte koło, bo podwyżka, która ma przynieść większe pieniądze, powoduje ubytek płacących, więc wcale pieniędzy nie przybywa – mówi Ireneusz Myśliwiec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Tomaszowie Lubelskim, który zastrzega, że wcale nie uważa, że metoda alternatywna, czyli powiązanie opłat za śmieci ze zużyciem wody, nie jest sprawiedliwa i lepsza.
Wspomina za to czasy, gdy obowiązywały inne przepisy i spółdzielnia sama rozliczała się za odbiór odpadów liczonych na wagę, pilnowała zamykanych kontenerów i dzieliła zapłaconą kwotę między lokatorów.
– Wtedy stawki były rzędu 5 złotych. Osiem lat temu zmieniła się ustawa. Rozliczamy się z miastem a ogólnodostępne kontenery należą do firmy, która podpisała z gminą umowę na odbiór. Koszty najpierw wzrosły do 9 złotych, teraz mamy 27 – dodaje prezes, który szacuje, że przez lata obowiązywania deklaracji ubyło mu... 20 procent lokatorów.
Mieszkają, nie płacą
Ale mieszkańcy bloków też będą kontrolowani. Chodzi o właściwą segregację odpadów. Mieszkańcy deklarują, że segregują śmieci, płacąc miesięcznie 27 zł od osoby. Tymczasem, z tego co widać w pojemnikach i kontenerach, odpady nie są właściwie posegregowane, czyli ich odbiór powinien kosztować dwa razy drożej.
– Będą więc kontrole, o których poinformowane zostaną zarządy danej nieruchomości – wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej. Nasi pracownicy, przedstawiciel miasta i przedstawiciel wspólnoty czy spółdzielni mieszkaniowej komisyjnie sprawdzą, co znajduje się w danym pojemniku lub kontenerze. Nie będzie tłumaczenia, że ktoś podrzucił, że to cudzie śmieci, bo przecież mieszkańcy segregują. Z kontroli zostanie sporządzony protokół, który będzie podstawą do naliczenia wyższych opłat. Mamy nadzieję, że to również wpłynie na urealnienie systemu gospodarki odpadami i każdy będzie płacił za siebie – zapowiada prezes Miziuk.
Jak nie naklejki, to komputer
Tomaszów Lubelski planuje też współpracę ze Świdnikiem, który od 2019 roku używa programu komputerowego, korzystającego z danych bazy oświatowej i pomocy społecznej. Już po dwóch miesiącach korzystania z aplikacji „znalazło się” w Świdniku pół tysiąca mieszkańców.