Mamy w gotowości 3 busy i 6 kierowców. Ile aut wyjedzie, zależy od tego, na ile paliwa zbierzemy pieniądze. Darów już spłynęło sporo, czekamy na kolejne transporty. Chcemy ruszyć w sobotę po południu – mówi Sebastian Wawrzusiszyn, przedsiębiorca z Tomaszowa Lubelskiego, który po trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii postanowił zorganizować transport z pomocą humanitarną.
Doświadczenie w organizowaniu tego rodzaju wyjazdów ma ogromne. Wraz z całą ekipą tomaszowskiej Sokolni takie zbiórki i transporty realizuje od początku wojny na Ukrainie. Wraz z przyjaciółmi angażowali się nie tylko w pierwszych miesiącach konfliktu. Działają do dzisiaj.
– Właściwie co tydzień ktoś z naszej ekipy tam jeździ. W zależności od tego gdzie jest potrzebna pomoc albo pod Lwów, albo dalej, nawet do Odessy – opowiada.
I to doświadczenie postanowił wykorzystać, gdy dotarły do niego pierwsze informacje o tragedii ludzi dotkniętych trzęsieniem ziemi w Turcji i Syrii.
Na swoim facebookowym profilu zamieścił post z informacją o zbiórce, głównie leków, ale też śpiworów, koców, namiotów czy żywności. Odzew był natychmiastowy. Dary zaczęli gromadzić m.in. jego znajomi z Lublina, ale odezwała się też m.in. Szkoła Podstawowa nr 8 w Zamościu. Z pomocą ruszył dyrektor biblioteki w Tomaszowie Lubelskim, który w zbiórkę zaangażował też miejscowe szkoły.
Mają więc co wieźć. Potrzebują pieniędzy na sfinansowanie podróży. Dlatego uruchomili internetową zbiórkę na portalu pomagam.pl.
– Trasa w jedną stronę to 3,5 tys. kilometów, w obie 7 tysięcy. Więc koszt przejazdu jednego busa z przyczepą to ok. 8 tys. zł. Sporo pieniędzy – mówi Wawrzusiszyn i apeluje o wpłaty. Można ich dokonywać na portalu pomagam.pl
Tomaszowski przedsiębiorca zapewnia, że jeżeli pomoc nadal będzie spływać, a pieniądze trafiać na internetowe konto, to na tym jednym wyjeździe pomoc się nie zakończy.