– Chyba muszą się przez internet zawiadamiać, że jest co jeść – żartuje fotograf, którzy zrobił zdjęcie pola białego od bocianów. Ornitolodzy tłumaczą, że ptaki mają świetny wzrok i szybko się orientują, że jest gdzie żerować. Teraz to dla nich ważne. W weekend zaczną się pierwsze odloty.
– To zaledwie część bocianów, jaka była w tym miejscu. Niesamowite wrażenie. Widać, że to młodziaki, przyleciały na jedzenie. Rolnik zrobił im frajdę, bo głęboszem zruszył ziemię, chyba nawet do pół metra – opowiada Jerzy Cabaj, zamojski fotograf, fotoreporter i wydawca, który nie mógł się nie zatrzymać w miejscowości Zimno niedaleko Łaszczowa i nie zrobić zdjęć.
– Bociany żywią się szarańczą, pasikonikami, drobnymi gryzoniami i płazami. Pędrakami i dżdżownicami też. Mają, jak wszystkie ptaki, świetny wzrok, widzą, gdzie jest coś do zjedzenia. Teraz, gdy młode już opuściły gniazda, przygotowują się do odlotów. Muszą zgromadzić zapas energii, choć nie tak dużo, bo one szybują wykorzystując prądy termiczne – wyjaśnia Sylwester Aftyka, ornitolog z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego, który dodaje, że takie zgromadzenia bocianów, gdzie jest nawet 200 czy 300 osobników, to sytuacja normalna. – Dorosłe odlatują wcześniej, pierwsze ruszają w połowie sierpnia. Młode trochę później. Dla nich pierwszy rok życia jest szczególnie trudny, muszą nauczyć się latać, zdobywać pożywienie, by mieć zapas tłuszczu – dodaje.
– Przyroda uczy pokory. Czasami gdzieś tylko się siedzi bez sensu. Dwa tygodnie polowałem na łosie i nic, żeby w końcu zobaczyć jednego na ścieżce – mówi Jerzy Cabaj pytany, czy często zdarza mu się pracować w terenie i czy lubi ten rodzaj zajęcia, bo na jego autorskiej stronie można zobaczyć prace o różnym charakterze.
– Teraz więcej współpracuję z samorządami i przygotowuję dla nich albumy. Od kilku dni najnowszy można oglądać na stronach starostwa powiatu zamojskiego. Kolejny będzie o gminie Adamów – zachęca fotograf.