Najemcy pawilonu handlowego tracą klientów. Wszystko przez znak z zakazem parkowania w zatoczce przy ulicy. Napisali petycję, ale w odpowiedzi niczego się od urzędników nie dowiedzieli.
Przy Warszawskiej 17 znajduje się m.in. sklep spożywczy, placówka poczty, apteka, fryzjer czy kosmetyczka. Miejsc parkingowych w okolicy jest niewiele. Ale przed tym popularnym pawilonem wytyczona jest niewielka zatoka. Do tej pory klienci chętnie z niej korzystali. Jednak do czasu. – Ustawiono tam bowiem znak „zakazu parkowania w godzinach 7-19”. Jako najemcy lokali czujemy się pokrzywdzeni – przyznają przedsiębiorcy w petycji do ratusza. Wskazują, że znak znacznie utrudnia im prowadzenie biznesów, bo ludzie nie mają, gdzie teraz parkować.
- Już tracimy klientów, bo nie można zostawić samochodu na dłużej niż 30 minut. A to właśnie zmotoryzowani mieszkańcy przeważnie robią u nas zakupy albo korzystają z naszych usług - podkreślają. Poza tym, pawilon znajduje się przy samej ulicy Warszawskiej. – Zgadza się, wcześniej zatoka była zastawiana notorycznie samochodami i to na całe dnie. Należało uregulować takie parkowanie, ale nie w ten sposób- podnoszą w petycji najemcy, którzy od wielu lat prowadzą tu swoje biznesy. Dlatego zaproponowali urzędnikom, by znak zakazu uzupełnić o zapis „nie dotyczy klientów pawilonu”.
Po blisko dwóch miesiącach autorzy doczekali się odpowiedzi od urzędników. Ale niczego się z niej nie dowiedzieli. - Petycja pozostaje bez rozpatrzenia- informuje Justyna Gorczyca, zastępczyni prezydenta. Urząd nie odnosi się merytorycznie do problemu z uwagi na uchybienia w oznaczeniu autorów wnoszących pismo. - Jeżeli podmiotem wnoszącym petycję jest grupa podmiotów, należy wskazać oznaczenie każdego z nich oraz osobę reprezentującą podmiot wnoszący petycję – stwierdza Gorczyca. - Organ, do którego skierowano petycję nie jest obowiązany do wzywania do uzupełnienia w tym zakresie- dodaje jeszcze zastępczyni prezydenta. Problem pozostaje więc nierozwiązany.