(fot. Maciej Kaczanowski)
Autobus, przed którym stoją na przystanku już dwa inne, ma poczekać aż ruszą, dojechać na początek zatoki i ponownie otworzyć drzwi. Taki wymóg wprowadza Zarząd Transportu Miejskiego, by ułatwić wsiadanie starszym pasażerom. ZTM zapowiada, że od stycznia będzie rozliczać przewoźników z tej reguły
W sprawie ułatwień dla starszych pasażerów napisał do prezydenta miejski radny Stanisław Brzozowski (PiS). Zwracał uwagę na to, że dla osób o ograniczonej sprawności kłopotliwe może być nawet to, co nie każdy kierowca podjeżdża autobusem do samego krawężnika.
Starsi mają problem
– Zdarza się bardzo często, że kierowca nie podjeżdża pod sam krawężnik i trzeba zejść na jezdnię, żeby wsiąść do autobusu – wyłuszczał prezydentowi radny Brzozowski. – Dla młodych i sprawnych fizycznie osób nie stanowi to większego problemu, ale dla osób starszych, poruszających się o kulach czy z laską jest już problemem, a czasem barierą nie do pokonania. Słyszałem o przypadkach z relacji naocznych świadków, że kierowca zamykał drzwi przed nosem takiej osobie, która nie mogła szybko i sprawnie wsiąść do autobusu.
Obowiązki kierowców
Ratusz odpowiada, że zasady zatrzymywania się pojazdów na przystankach zostały dokładnie określone przez Zarząd Transportu Miejskiego w umowach z przewoźnikami. Kierowcy mają chociażby obowiązek podjeżdżać do samego początku zatoki. Tam, gdzie zatoki nie ma, muszą stawać nie dalej niż 15 m od słupka, a co do zasady jak najbliżej niego. W piśmie z Ratusza czytamy też, że kierowcy muszą otwierać „wszystkie drzwi przeznaczone dla pasażerów” lub umożliwiać ich otwarcie przez pasażerów podczas postoju na przystanku.
Nie wszędzie się da
Wśród obowiązków narzuconych kierowcom jest też podjechanie autobusem lub trolejbusem do samego krawężnika. Ale nie zawsze jest to możliwe, bo stare zatoki bywają źle wyprofilowane lub są w kiepskim stanie technicznym.
– Tak jest chociażby na przystanku na Al. Racławickich przy Ogrodzie Saskim w stronę ronda, na Al. Racławickich przy LO im. Staszica w kierunku centrum – wylicza Weronika Opasiak, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Wskazuje również przystanek na al. Kraśnickiej przy Wydziale Artystycznym UMCS oraz przystanek „Jana Sawy 02” na ul. Zana naprzeciw MediaMarkt. – Z uwagi na zły stan zatok równoległy podjazd do krawężnika jest tu dużym problemem i absolutnie nie wynika ze złej woli kierowcy – dodaje Opasiak. Jednak wszędzie tam, gdzie można podjechać pod krawężnik, kierowca musi to zrobić.
Trzeci otwiera dwa razy
– Dodatkowo ZTM w Lublinie zobowiązał operatorów, aby w przypadku jednoczesnego zatrzymania kilku pojazdów na przystanku, każdy kierowca, który zatrzymał się jako trzeci i kolejny, po odjechaniu pojazdów poprzedzających podjechał do początkowej części zatoki oraz ponownie umożliwił pasażerom zajęcie miejsca w pojeździe lub opuszczenie pojazdu – zapewnia radnego Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina.
Reguła „trzeci otwiera drzwi dwukrotnie” na razie nie jest wiążąca dla firm przewozowych. – Jest pisemnym zaleceniem skierowanym do przewoźników, a nie stricte standardem wynikającym z umowy – przyznaje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. Ale zastrzega: – Z naszych kontroli i obserwacji wynika, że ta zasada jest w praktyce przestrzegana.
Od stycznia będą kary
ZTM zapowiada, że od Nowego Roku wspomniana reguła dwukrotnego otwierania drzwi będzie obowiązująca dla przewoźników, którzy mają być rozliczani z jej przestrzegania.
– W nowej umowie dziesięcioletniej z MPK Lublin taki zapis został już sformalizowany i będzie obowiązującym standardem, za którego naruszenie będzie naliczana kara umowna – zapowiada Góźdź. – Taka umowa z MPK wejdzie w życie 1 stycznia. Do tego czasu będą również w tym zakresie aneksowane umowy z przewoźnikami prywatnymi.