– Z ogromnym niepokojem odczytujemy nowe dane na temat liczby dziennych zakażeń. Odwraca się tendencja, która do tej pory oznaczała spadek dziennych zachorowań – podkreślił na dzisiejszej konferencji w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej Adam Niedzielski, minister zdrowia. Dodał, że dzisiejszy wynik blisko 8700 nowych przypadków oznacza wzrost w stosunku do ubiegłej środy o ponad 1700.
Szef resortu zdrowia wskazał też na zauważalny wzrost liczby zlecanych testów na koronawirusa przez lekarzy rodzinnych: o 10 proc. z tygodnia na tydzień.
– Maleje również tempo redukcji obłożenia łóżek szpitalnych. W poprzednich tygodniach, mieliśmy taką sytuację, że co tydzień było zajętych o tysiąc łóżek mniej w systemie covidowym. Teraz jest to na poziomie 400-500 – powiedział Niedzielski.
Podkreślił, że przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego jest w stanie zagwarantować, że nie rozwinie się trzecia fala epidemii, a „zachowania lekceważące” mogą do niej doprowadzić.
Wówczas pacjenci niecovidowi będą mieli znowu utrudniony dostęp do specjalistów, bo energię medyków trzeba będzie skierować na walkę z pandemią.
– Albo czeka nas trzecia fala, albo uda nam się ją wytłumić i nie przekroczymy średniej tygodniowej na poziomie 10 tys. przypadków. W tym momencie jest ona na poziomie 6 tys. Każde poluzowanie dyscypliny społecznej, bardzo podnosi ryzyko rozwoju kolejnej fali epidemii – tłumaczył szef resortu zdrowia.
Zaznaczył, że w Polsce jest obecna tzw. mutacja brytyjska koronawirusa. W ubiegłym tygodniu jej udział oceniano na ok. 5 proc.. Kolejne badania pokazują jednak, że jej udział rośnie i to też może doprowadzić do rozwoju trzeciej fali.
– W perspektywie miesiąca będziemy mieli do czynienia ze wzrostem zachorowań, co jest naturalną konsekwencją poluzowania obostrzeń. Jego skala zależy jednak od tego czy będziemy odpowiedzialni i jak nałoży się na to nowa mutacja – tłumaczył Niedzielski. Dodał: - W optymistycznym scenariuszu zakładamy, że średnia tygodniowa zachorowań wzrośnie do 8-10 tys. przypadków.
Niedzielski zwrócił uwagę, że mimo rosnącej liczby zachorowań, maleje liczba zgonów i jest to spadek w skali tygodnia na poziomie ponad 10 proc.