Ta impreza od wielu lat gromadzi na starcie tysiące uczestników. W tym roku było ich blisko 10 tysięcy
To wielkie wydarzenie nie tylko dla samego Lubartowa, ale również całego województwa lubelskiego. W Święcie Roweru nie chodzi o medale czy wyśrubowane rezultaty. Magią tego dnia w Lubartowie jest rowerowa pasja, którą można zaobserwować u wszystkich uczestników. W tegorocznej edycji na starcie pojawiły się zarówno małe dzieci, jak i mocno zaawansowani wiekowo panowie. Byli obecni kompletni amatorzy, jak i ludzie, którzy rowerem zajmują się półzawodowo. Do tego nie wolno zapominać, że wszyscy mieli okazję również włączyć się do akcji charytatywnej, bo przecież tegoroczne Święto Roweru odbywało się pod hasłem pomocy dla oddziału rejonowego Lubartowie Polskiego Czerwonego Krzyża.
Warto też wspomnieć o aspekcie kulturalnym niedzielnej imprezy, bo do Lubartowa zawitała Malwina Kowszewicz. To polska powieściopisarka i dziennikarka, która na swoim koncie ma już wiele poczytnych pozycji. W Lubartowie promowała swoje najnowsze osiągnięcie – powieść „Jej życie”.
Pewną tradycją Święta Roweru stał się również przejazd cyklistów ulicami Lubartowa. Barwny peleton był obserwowany przez wielu mieszkańców, a na jego czele jechał Janusz Pożak. To legenda lubartowskiego kolarstwa i człowiek, który ma na swoim koncie m.in. etapowy triumf w Tour de Pologne. – Ta impreza jest po prostu wspaniała. Bardzo lubię rower, codziennie zresztą dojeżdżam nim do szkoły. Cieszę się, że mój pojazd ma swoje święto – powiedziała Anna, uczennica jednej z lubartowskich szkół.
Przypomnijmy, że w tym roku uczestnicy Święta Roweru mieli do wyboru aż 7 tras. Najbardziej popularna była ta, która prowadziła do Kozłówki, gdzie zresztą na uczestników czekały dodatkowe atrakcje. Ci bardziej odważni porwali się jednak na trasę liczącą aż 62 km, która prowadziła do Woli Przybysławskiej.