(fot. Maciej Kaczanowski)
Polak, Żyd, wizjoner, reformator meksykańskiego teatru. Za oceanem był guru, w Polsce nikt o nim nie słyszał. 13 października 2020 w Lublinie premiera spektaklu „Margules. Nieobecność” w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego
– Ja się wcale o to nie prosiłem. On sam do mnie przyszedł – zastrzega Łukasz Witt-Michałowski, szef Sceny InVitro. Jednocześnie przyznaje, że chciałby, by jego najnowszy spektakl „otworzył puszkę Pandory”. – Uważam to za absolutny skandal, że nikt w polskim teatrze się tą postacią nigdy nie zainteresował. Ani za życia, ani po śmierci.
W Meksyku guru, w Polsce nikt
Ludwik Margules (1933-2006) – aktor, reżyser, twórca szkoły teatralnej El Foro Teatro Contemporaneo. Laureat najwyższego odznaczenia państwowego przyznawanego meksykańskim twórcom. Wśród swoich guru wymienia go m.in. Alejandro González Iñárritu. Reżyser oscarowego „Birdmana” i „Zjawy” nazwisko polskiego reżysera przywołuje m.in. w reklamie luksusowych zegarków.
O młodości Margulesa w Polsce wiadomo niewiele. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim. W stanie wojennym robił spektakl w Krakowskiem Teatrze STU. Gdy cenzura tej premiery nie puściła wyjechał z kraju na stałe.
O tym, że w Lublinie powstał o nim spektakl, zdecydował przypadek.
– Kilka lat temu byliśmy ze „Złym” na tournee po kilku meksykańskich miastach. Jako pierwszy o Ludwiku Margulesie powiedział mi uliczny sprzedawca hamburgerów. Potem tę samą historię usłyszałem od kobiety w bazie nurkowej – opowiada lubelski reżyser. – Wróciłem do Meksyku jeszcze dwa razy. Najpierw sam, potem z ekipą - aktorami i operatorem kamery. To temat tak egzotyczny, że uznałem, że powinni przy tym być. Taka ekspedycja z motyką na słońce.
Z motyką na słońce
Choć Ludwik Margules wyreżyserował ok. 40 oper i sztuk teatralnych niewiele z tego zachowało się do dziś. Jest zapis „Kwartetu” i fragmenty jednej z oper.
Lubelscy artyści dotarli też do ludzi, którzy z Margulesem przez lata pracowali. Zapisy wideo z tych rozmów stały się częścią powstającego spektaklu.
– To tak jakbym miał robić spektakl o Grotowskim lub Kantorze. To onieśmielające – przyznaje Łukasz Witt-Michałowski. I dodaje: – Teatr mistrzów powoli się kończy, na rzecz teatru demokratycznego. Ale trzeba pamiętać, że różne metody prowadzą do różnych rzeczy.
Jak uczył mistrz
– Aktor stał od widza w odległości 60-80 cm. Te same środki Margules stosował przy różnej skali realizacjach. Na małych salkach i na wielkich halach – opowiada Witt-Michałowski podkreślając, że to „wybitny dydaktyk”, który wypracował własną metodę pracy z aktorem. – Był twórcą teatru mikroskopijnego.
Sam siebie nazywał „maszyną wojenną”. Domagał się niemożliwego. Aktorów cisnął, chciał mocniej i głębiej. Raczej zniechęcał niż chwalił.
Witt-Michałowski przytacza opowieść jednej z aktorek „Kwartetu”. – Dzień w dzień mówiła monolog Laury. Ciąglesłyszała, że nie o to chodzi. Po miesiącu stwierdziła, że skoro nie potrafi to odchodzi. Monolog na odchodne powiedziała tak jak chciał Margules – opowiada lubelski reżyser, który nie ma wątpliwości, że na taki teatr, gdzie był czas na to, by przed premierą „przeżyć każdy kęs sztuki” nie ma dziś miejsca. – On pracował nad spektaklem 1,5 roku, po kilkanaście godzin dziennie. Dziś premierę robi się w 4-6 tygodni.
Premiera
„Witt-Michałowski niejako »przegląda się« w meksykańskim reżyserze. Nieżyjący już klasyk otrzymuje na scenie coś w rodzaju »drugiego życia«. Wszystko to powoduje, iż »Margulesa« to spektakl opowiadający, przede wszystkim, o sile i trwałości artystycznej wizji” – czytamy w zapowiedzi sztuki „Margules. Nieobecność”
Spektakl 13 i 14.10.2020 godz. 19 w sali widowiskowej Centrum Kultury. Bilety kosztują 20 i 30 zł.
Margules. Nieobecność
reżyseria: Łukasz Witt- Michałowski na podstawie dramatu Artura Pałygi i książki Rodolfo Obregona „Ludwik Margules. Wspomnienia”.
obsada: Marta Bartczak, Magdalena Hertrich-Woleńska, Anna Maria Sieklucka, Jarosław Tomica, Michał Barczak, Kamil Drężek, Héctor Hugo Peña
choreografia: Wojtek Kaproń; opracowanie muzyczne: Piotr Bańka; zdjęcia: Grzegorz Filipiak, montaż: Piotr Mleko Miłkowski; produkcja audiowizualna scen meksykańskich: Carlos Montaño; elementy scenograficzne: Kamil Filipowski; światło: Marcin Kowalczuk; współpraca zagraniczna: CONJURO TEATRO