Świdnik rozdzielił pieniądze na pomoc społeczną, naukę i wychowanie. Lista beneficjantów jest krótka, ale osób z którymi współpracują bardzo wiele i to z kilku pokoleń.
Usługi opiekuńcze świadczone w miejscu zamieszkania to największy wydatek w ramach przyznanych przez miasto dotacji. Ponad 1700 tys. złotych dostało na ten cel lubelskie Stowarzyszenie EGIDA. Także ono, w ramach świadczenia specjalistycznych usług opiekuńczych dla osób z zaburzeniami psychicznymi dostało wsparcie w wysokości ponad 430 tys. złotych.
– Stajemy do konkursu, który ogłasza gmina i na tej podstawie realizujemy zadania. Dotacja na rok 2023 jest kolejną, bo już od wielu lat współpracujemy z samorządem – mówi Stanisław Kubiniec, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta Koło w Świdniku, jednej z czterech organizacji którym przydzielono dotacje.
Istniejące od dobrych 30. lat stowarzyszenie dostało blisko 250 tysięcy zł na prowadzenie schroniska dla bezdomnych mężczyzn z terenu miasta i blisko 200 tysięcy zł na obiady dla osób potrzebujących.
– W kuchni przy ul. Niepodległości 11 nasze pracownice przygotowują od 80 do 100 obiadów dziennie. To zależy od potrzeb. Przychodzą na nie osoby, które dostają skierowanie z Centrum Usług Społecznych. Z miastem rozliczamy się co miesiąc, podobnie jak w przypadku schroniska przy ul. Orzeszkowej – dodaje prezes.
Tegoroczna dotacja jest wyższa niż kwota z ubiegłego roku ale i tak nie wystarczy na roczną działalność pomocowych miejsc.
Schronisko dysponuje 45 łóżkami, zwykle wszystkie są zajęte, zwłaszcza w chłodne pory roku.
Korzystają z nich mężczyźni skierowani przez pracowników socjalnych i po spełnieniu określonych warunków, ale – jak zapewniają w stowarzyszeniu – nikt nie zostaje bez pomocy. Oprócz oferty długoterminowego pobytu organizowanej z myślą o osobach trzeźwych, jest też punkt pomocowy gdzie trafiają wszystkie osoby potrzebujące doraźnego wsparcia.
– Zwykle dzieje się to zimą, gdy na przykład policja interweniuje, bo ktoś przebywa na mrozie albo w innych losowych przypadkach. Chodzi wówczas o spędzenie nocy pod dachem i na tym pobyt takiej osoby się kończy – tłumaczy Stanisław Kubiniec.
Stowarzyszenie korzysta z pomocy Banku Żywności, przyjmuje darowizny na przykład w postaci warzyw i czeka na 1,5 proc. od podatników.
Prezes pytany o kadrę tłumaczy, że zarząd pracuje charytatywnie, zatrudniając dwie a od lutego trzy osoby w kuchni i kierownika, czterech opiekunów, pracownika socjalnego oraz księgową w schronisku.
Najmniejsze kwoty ale ważne, bo cel wskazali sami mieszkańcy to pieniądze na zajęcia dla najmłodszych i uczniów.
– Realizacja naszych projektów już trwa. Zainteresowanie zawsze jest bardzo duże, bo bardzo duże są potrzeby – mówi Monika Ciechomska, prezes Fundacji Inaczej, która po raz kolejny w ramach budżetu obywatelskiego organizuje zajęcia z dziećmi. Rodzice młodych świdniczan świetnie je znają. To „Na dobry początek”, „Pomagajka” i „Mały świat”.
– Na jednych dzieci pracują z logopedą, na innych rozwiązują trudności szkolne. Najwięcej chętnych chce skorzystać z terapii zaburzeń integracji sensorycznej. Na wszystkie projekty zapisy trwają dwa dni ale tu, choć uczestników jest setka, lista rezerwowa jest najdłuższa – ocenia prezes fundacji, która zapewnia, że gdy tylko z powodu choroby czy innego zdarzenia zwalnia się jakieś miejsce, korzysta kolejne dziecko. Czasami chodzi jedynie o konsultacje.
Propozycja Fundacji Inaczej jest dla rodziców bardzo atrakcyjna, bo bezpłatna. Każdy z trzech projektów dostał wsparcie w wysokości 70 tys. złotych – to efekt głosowania mieszkańców Świdnika w BO.