W czterech ostatnich meczach Granit trzykrotnie nie potrafił ani razu wpisać się na listę strzelców. W sobotę podopieczni Łukasza Gieresza zremisowali w Hrubieszowie z Unią. Znowu zawiedli pod bramką rywali, bo mieli kilka dobrych sytuacji.
W pierwszej połowie sam na sam z Kamilem Tomczyszynem znalazł się Mateusz Misztal, ale nie miał pomysłu, jak zakończyć akcję i ostatecznie dał się dogonić obrońcy, który zablokował strzał.
Nieznacznie pomylił się także Krystian Sprawka, który uderzył tuż obok słupka. Swoją szansę mieli też gospodarze. Oko w oko z bramkarzem rywali stanął Bartłomiej Greniuk, ale ten pojedynek przegrał. Ogólnie więcej z gry mieli przyjezdni jednak, jak to w ostatnich tygodniach, brakowało im ostatniego podania i wiele dobrze zapowiadających się akcji kończyło się niepowodzeniem.
Przed przerwą doszło też do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Cezary Pęcak był pięć metrów od bramki, ale nie oddał nawet strzału, bo nieprzepisowo zatrzymał go rywal. Tak się przynajmniej wszystkim wydawało. Sędzia podjął jednak inną decyzję i nakazał grać dalej.
Po zmianie stron znowu groźniejsi byli piłkarze trenera Gieresza. Pęcak w dobrej sytuacji huknął nad poprzeczką. Tomczyszyn poradził sobie z próbą Sprawki, a po wejściu na boisko dwa razy z dobrej strony pokazał się Łukasz Strug. Najpierw minimalnie przestrzelił, a później po raz kolejny na posterunku był bramkarz Unii. Drużyna Marka Sadowskiego miała jedną, dogodną okazję i ponownie za sprawą Greniuka, który i tym razem nie znalazł sposobu na golkipera Granitu. W efekcie, obie ekipy musiały się pogodzić z remisem.
– Po poprzednim meczu byłem optymistą, ale po spotkaniu w Hrubieszowie muszę powiedzieć, że nasza indolencja strzelecka trwa. Mecz był ciężki, bo gospodarze naprawdę postawili nam trudne warunki. Mimo wszystko uważam, że w poszczególnych fragmentach meczu powinniśmy pokusić się o gole. Przy prowadzeniu grałoby się inaczej. Brakuje nam tej pewności w fazie finalizacji, dochodzimy do sytuacji, ale nie potrafimy ich skończyć. Musimy dawać z siebie jeszcze więcej. Wiem, że zespół bardzo chce i robi wszystko, żeby strzelić, ale na razie nam nie wychodzi – ocenia Łukasz Gieresz, trener drużyny z Bychawy.
Unia Hrubieszów – Granit Bychawa 0:0 (0:0)
Unia: Tomczyszyn – Wanarski, A. Oleszczuk, Turewicz, Pietrusiewicz, Szkutnik (74 Steciuk), Wiejak, Podgórski, M. Oleszczuk (87 Herda), Pańko, Greniuk.
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Świderski, Iwaniak, Struk, Morenkov, Banachiewicz, Misztal (60 Strug), Szymala, Sprawka (86 Pawelec), Pęcak.
Żółte kartki: Podgórski, Wiejak, Szkutnik, Wanarski, A. Oleszczuk – Piwnicki, Świderski, Banachiewicz.
Sędziował: Mikołaj Rowiński (Lublin).