16 krajów i cztery kontynenty w dwa miesiące. 11 września Magdalena Lemańska razem z tatą Piotrem wyrusza w podróż dookoła świata. To pierwsza duża wyprawa lublinian i na pewno nie ostatnia
To było nasze wspólne podróżnicze marzenie. Od dziecka słuchałam opowieści taty o jego podróżach. Dostawałam w prezencie mapy, atlasy, książki podróżnicze. Zaraziłam się tą pasją już w dzieciństwie – opowiada Magda.
– Do tej pory jeździliśmy rodzinnie po Europie. Ja jednak zawsze marzyłem o większej wyprawie. Teraz, gdy córki dorosły, pojawiła się okazja, żeby coś takiego zorganizować – dodaje Piotr Lemański, tata Magdy.
– To doskonały moment na taką podróż. W tym roku skończyłam studia, zaręczyłam się, niedługo wyprowadzę się z rodzinnego domu. Ta wyprawa na pewno wiele mnie nauczy, zanim zacznę samodzielne życie. Mama i siostra bardzo nas w tym wspierają – mówi Magda.
Relację z podróży będzie można śledzić na bieżąco w mediach społecznościowych (Facebook: Okiem Podróżniczki – z tatą dookoła świata, instagram: okiem_podrozniczki).
11 września podróżnicy wylatują ze Świdnika do Kijowa na Ukrainie. – Potem będzie Stambuł, Dubaj, New Delhi, Katmandu i Tajlandia, gdzie chcemy zobaczyć Bangkok i wyspę Pukhet – wylicza Magda.
W Azji zaplanowali także Bali, Singapur i Kuala Lumpur. – Stamtąd lecimy do Australii, gdzie odwiedzimy Sydney i Melbourne, a potem znowu Azja – Hong Kong, Tokio, Seul i Pekin. A stamtąd lecimy do Ameryki Północnej do Vancouver w Kanadzie – opowiada Magda. – Potem będzie Meksyk i Kuba, skąd wrócimy do Kanady i tym razem wpadniemy do Toronto. Stamtąd wracamy do Europy.
Zahaczymy o Londyn i skończymy wyprawę w miejscu, gdzie ją rozpoczniemy – na lotnisku w Świdniku. Celowo omijamy Stany Zjednoczone, bo to nasz plan na kolejną dużą wyprawę. Będziemy chcieli wtedy zobaczyć zarówno Wschodnie, jak i Zachodnie Wybrzeże – dodaje pan Piotr.
Przygotowania do tej wyprawy zajęły podróżnikom ponad rok. – Zaczęliśmy od wybrania miejsc, które chcemy zobaczyć. To była prawdziwa burza mózgów. Ja chciałam koniecznie zwiedzić Azję, Meksyk i Kubę, tata marzył najbardziej o Australii, Ameryce Północnej i Nepalu – opowiada Magda.
– Kiedy mieliśmy już wyznaczoną trasę, zaczęłam szukać lotów. Dzięki temu, że było dużo czasu, udało mi się znaleźć bilety lotnicze w bardzo atrakcyjnych cenach. 27 biletów dla jednej osoby kosztowało 9 tysięcy złotych, co nie jest jakąś kosmiczną sumą, biorąc pod uwagę, że czasem pojedynczy bilet do Azji może kosztować ponad 2 tys. zł – przekonuje Magda i dodaje: Z kosztem całej wyprawy chcemy się zmieścić w ok. 15–20 tys. zł za osobę.
– Bierzemy minimum rzeczy i lecimy tylko z bagażem podręcznym. Część noclegów mamy już zarezerwowanych, ale czekamy jeszcze na jakieś podpowiedzi od znajomych. W ten sposób udało nam się na przykład znaleźć bardzo tani nocleg w jednej z parafii w Australii, gdzie podczas swojej misji przebywał nasz zaprzyjaźniony zakonnik – opowiada Piotr Lemański. – Przed nami jeszcze konsultacje medyczne dotyczące m.in. szczepień.
– Lista miejsc i atrakcji, które chcemy zobaczyć jest bardzo obszerna. Ma to być jednak wyprawa bez stresu. Chcemy też mieć czas na regenerację, bo zwiedzanie i bieganie z aparatem będzie bardzo intensywne. Nawet jeśli nie uda się czegoś zobaczyć, to nic straconego. To na pewno nie jest nasza ostatnia wyprawa – podkreśla Magda.