Tylko przez dwa dni oszuści działający metodą na policjanta wyłudzili w Lublinie ponad 150 tys. zł. Ich ofiarami padły cztery starsze osoby. Wyrzucały pieniądze przez okno lub zostawiały w koszach na śmieci myśląc, że pomagają prawdziwym mundurowym.
W ostatnich dniach oszuści są coraz bardziej aktywni. – Tylko w środę zanotowaliśmy 11 prób wyłudzenia pieniędzy metodą na policjanta – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.
Mimo regularnie przeprowadzanych kampanii informacyjnych, przestępcy oszukują kolejne osoby. W środę ich ofiarą padła 88-latka z Bronowic w Lublinie.
– Zadzwoniła do niej kobieta podająca się za policjantkę. Oświadczyła, że chce ochronić 88-latkę przed oszustwem i poprosiła o pomoc w zatrzymaniu przestępców. Pokrzywdzona miała przekazać swoje oszczędności – relacjonuje Kamil Gołębiowski.
Po gotówkę miał się zgłosić policjant. 88-latka uwierzyła w historię. Zebrała oszczędności i zgodnie z poleceniem „policjantki” wyrzuciła torbę z pieniędzmi z balkonu. Kobieta dopiero po pewnym czasie zorientowała się, że padła ofiarą oszustów i zgłosiła się na policję. Straciła 65 tys. zł.
Również w środę naciągacze oszukali 80-latka z Lublina. Schemat działania był bardzo podobny. Najpierw do mężczyzny zadzwonił człowiek podający się za pracownika Poczty Polskiej. Poprowadził rozmowę w ten sposób, że starszy pan podał mu swój adres i dane osobowe. Po chwili 80-latek dostał kolejny telefon. Tym razem rozmówca podawał się za policjanta.
– Tłumaczył, że telefon z poczty był związany z oszustwem, a oszczędności 80-latka są zagrożone. Rozmówca polecił starszemu panu wypłatę pieniędzy – dodaje Kamil Gołębiowski.
80-latek ruszył do banków, z których wypłacił w sumie 40 tys. zł. Miał przekazać pieniądze „policjantom”, by chronić je przed oszustami. Zgodnie z poleceniem włożył pakunek z pieniędzmi do kosza na śmieci u zbiegu ul. Okopowej i Zesłańców Sybiru. W ten sposób stracił wszystkie oszczędności.
Dzień wcześniej w Lublinie doszło do dwóch niemal identycznych oszustw. Ofiarami naciągaczy padły kobiety w wieku 89 i 85 lat. Dzwoniła do nich kobieta, podająca się za policjantkę.
- Wyjaśniła, że chce ochronić pokrzywdzone przed oszustwem. Jednocześnie poprosiła o pomoc w zatrzymaniu przestępców. W tym celu kobiety miały przekazać swoje oszczędności, wyrzucając je z balkonu – relacjonuje Kamil Gołębiowski.
Po gotówkę miał zgłosić się zgłosić policjant. Starsze panie uwierzyły rozmówczyni i wyrzuciły pieniądze z balkonów. Starsza z nich straciła 27 tys. zł, a młodsza 23 tys. zł.
Policjanci zwracają uwagę, że oszuści coraz częściej zamiast wysyłać kurierów po odbiór gotówki, proszą o pozostawienie jej w umówionym miejscu. W ten sposób zmniejszają ryzyko wpadki. Często kurierzy to osoby wynajęte za pośrednictwem ogłoszenia. Nie zdają sobie sprawy, że biorą udział w oszustwie.
Jak rozpoznać oszustów
Policjanci po raz kolejny przypominają, że oszuści stosują zróżnicowane metody. Podają się za policjantów, członków rodziny czy przedstawicieli różnych instytucji. Nigdy nie należy przekazywać im gotówki. Każdy podejrzany telefon można sprawdzić, dzwoniąc np. do najbliższej jednostki policji czy też kontaktując się z krewnym, za którego się podają. Pamiętajmy również, że policjanci nigdy nie informują o swoich akcjach przez telefon i nie proszą o przekazywanie pieniędzy.