Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu, a prokuratura wystawiła list gończy za 40-letnim Tomaszem Harczukiem z Zamościa. Mężczyzna jest podejrzewany o to, że nocą z 24 na 25 lipca w mieszkaniu na warszawskiej Białołęce zabił swoją 37-letnią żonę.
Tragedię, która się tam rozegrała policja odkryła po sygnale od jednego z członków rodziny.
– Ta osoba zatelefowała do nas zaniepokojona losem kobiety, podejrzewając, że mogło spotkać ją coś złego – opowiada kom. Paulina Onyszko, rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Gdy mundurowi pojechali pod wskazany adres, odkryli, że 37-latka nie żyje.
– Podczas sekcji zwłok stwierdzono na ciele zmarłej liczne rany kłute w obrębie klatki piersiowej, szyi i barków. Ujawniono również cechy duszenia kobiety – zdradza prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Podejrzenia natychmiast padły na męża 37-latki. Śledczy zastrzegają, że jeszcze za wcześnie, by mówić o motywach zabójstwa. Mimo tego, na podstawie zgromadzonego materiału, wydane zostało postanowienie o przedstawieniu 40-latkowi zarzutów z art. 148.
Ale Harczuk uciekł z Warszawy. Jest poszukiwany na podstawie listu gończego. Wiadomo, że mężczyzna był ostatnio na stałe zameldowany w Zamościu, a w powiecie zamojskim ma rodzinę. Policja jest pewna, że właśnie gdzieś na tym terenie się ukrywa. O tym, że wrócił w rodzinne strony świadczą m.in. zapisy z monitoringu, który zarejestrował volkswagena passata o numerach LZ 53727.
– Wiemy, że to auto 40-latka i wiemy, że to na pewno on się nim przemieszcza. Chcemy ustalić, gdzie obecnie przebywa – mówi nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik lubelskiej policji.
Stąd m.in. apel do wszystkich, którzy widzieli gdzieś Tomasza Harczuka albo jego samochód o przekazanie takiej informacji policji. – Zna te tereny, wie gdzie można się schować, może się ukrywać w jakimś odsobnionym miejscu, może ktoś go przypadkiem zobaczy – zastanawia się Fijołek. W takiej sytuacji można skontaktować się z najbliższą jednostką policji albo po prostu zatelefonować pod nr alarmowy 112.