Do szpitala tymczasowego w Lublinie trafiają coraz młodsi pacjenci z COVID-19, nawet poniżej 20 lat. Stan przyjmowanych tam chorych jest znacznie poważniejszy niż kilka miesięcy temu. Od dzisiaj jest tam dwa razy więcej łóżek dla tych, którzy wymagają respiratora.
W szpitalu tymczasowym jest aktualnie 160 łóżek dla zakażonych pacjentów: 140 na oddziale wewnętrznym covidowym i 20 na respiratorowym (zgodnie z decyzją wojewody, drugi moduł czyli kolejnych 10 łóżek, jest dostępny od dzisiaj).
We wtorek rano na oddziale wewnętrznym covidowym było zajętych 102 miejsc, a na respiratorowym 5. – Obecnie są tu hospitalizowani pacjenci w wieku od 20 do 89 lat. Najmłodszy pacjent, który do tej pory trafił do szpitala tymczasowego miał 18 lat – przyznaje Anna Guzowska, rzeczniczka SPSK1 w Lublinie. – W punkcie kulminacyjnym trzeciej fali, stan przyjmowanych tu chorych jest cięższy niż na początku funkcjonowania szpitala. Dotychczas miało miejsce kilkanaście zgonów – dodaje rzeczniczka.
– Faktycznie można teraz zauważyć większy odsetek młodych pacjentów w wieku 20-30 lat, którzy wymagają leczenia szpitalnego. Trzeba jednak wziąć też pod uwagę efekt skali. W trzeciej fali jest generalnie więcej chorych, którzy trafiają do szpitala tymczasowego w Lublinie – zauważa prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie. – Automatycznie wzrosła więc liczba młodszych pacjentów, a także tych wymagających intensywnej terapii. Na początku szpital tymczasowy przyjmował chorych w znacznie lżejszym stanie.
W klinice, którą kieruje prof. Czuczwar, cały czas jest stuprocentowe obłożenie.
– Są też pacjenci z ostrą niewydolnością oddechową wymagający podłączenia do ECMO czyli płucoserca. Ostatnio mieliśmy jednocześnie kilka takich pacjentek w ciąży – zaznacza szef lubelskiej kliniki. Tłumaczy: – Jeśli liczba nowych zakażeń SARS-CoV-2 zacznie spadać i ta tendencja utrzyma się, na naszym oddziale będzie to widoczne dopiero w perspektywie 2-3 tygodni.